Inne strony

niedziela, 26 marca 2017

Od Shadow cd. Vane

Kątem oka spostrzegłam ruch. Potem wystrzał z broni i krew. Chwila, co?
Dziewczyna upadła.
Nerwowo zerknęłam na nią, w dół i na ochronę. Mogłam ją zepchnąć...
Moje plany zniszczył jeden z kolesi, chwyciwszy moje ramiona i ciągnąc do tyłu.
Spotkało się to z niezadowoloniem Ashtona, jak i Ashley. Psy rzuciły się w stronę mundurowego, ale zarzuciłam im spokój głośnym gwizdem.
Jeden z kolesiów celował w moje psy. Zakrzywiłam promienie, przez co strzelił sobie w nogę. Gdyby nie okoliczności, wybuchłabym śmiechem.
***
— Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. — powtórzyłam po raz setny.
Zdenerwowana białowłosa zamordowała mnie wzrokiem.
— Jestem spokojna.
— Tsa, widać. — wymownie zerknęłam na jej kajdany, które próbowała rozerwać.
To pomieszanie, w którym nas zamknięto, było odporne na moce. A co najgorsze, panowała tu ciemność. Moje oczy, niby przystosowane do takich warunków, niewiele pomagały.
Byłyśmy tu od kilku godzin. Nie wiedziałam, na co czekamy. Ale wolałam też nic nie ogarniać.
— Hyh... — ni to westchnęłam, ni to warknęłam. — Przedstawiać się nie muszę, bo pewnie wiesz wszystko z moich dokumentów. W drugą stronę to zapewne nie idzie. Chociaż można znać twoje imię?
< Vane? .v. Wyszło dziwnie krótkie, ale cii >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz