Inne strony

poniedziałek, 1 maja 2017

Od Shadow cd. Petera

Wpatrywałam się w pustą ciemność. Nie było tu zimno, a mimo to z mych ust ulatywały obłoczki pary.
Dawno zaprzestałam prób rozświetlenia tego miejsca. Każda kula światła gasła po paru sekundach. Rekordowa tliła się przez minutę.
   Może właśnie dlatego, gdy zaczęłam lecieć w górę, gdzie było światło, ogarnął mnie strach i panika.
***
Pik. Pik. Pik.
Wsłuchiwałam się w piszczący dźwięk. Nie musiałam otwierać oczu, żeby wiedzieć, że wydostałam się z mroku i jestem w szpitalu.
Ale czy chciałam wracać do tego świata?
— Shadow? — Usłyszałam niemal od razu, gdy nieświadomie ruszyłam ręką. Na drugiej czułam ciężar, jakby ktoś za nią trzymał.
— Ta? — odparłam spokojnie. Zbyt spokojnie.
— Jak się czujesz?
— A jak mam się czuć? — westchnęłam — Ch***wo.
— Idę zawołać lekarza. — Peter wstał z krzesła.
— Po co niby? — mruknęłam. Dopiero teraz otworzyłam oczy.
— Byłaś w śpiączce bardzo długo, nie mogli cię wybudzić, a ty się pytasz dlaczego?
Wzruszyłam ramionami. Chwila. Bardzo długo?
— Ile? — nie odpowiadał. — Ile?!
— Tak z... Parę tygodni? — odparł niepewnie. Kłamał, ale już nie chciałam tego komentować.
— Co z Ashtonem i Ashley?!
— Są cali i zdrowi. — zmarszczył brwi.
— A... — zaczęłam, jednakże mi przerwał.
— Najpierw martwisz się o psy, a dopiero potem o siebie?
Ponownie podniosłam i opuściłam ramiona.

< Peter? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz