一 Zdążyłam się przyzwyczaić. 一 Mruknęłam. 一 Poza tym, nie jadam takich rzeczy.
Pod wpływem jego morderczego wzroku jednak一 niechętnie 一 podniosłam baton, kierując w stronę mężczyzny wiązankę przekleństw.
Zaraz potem dałam pić Ashley, a sama zmieniłam się w jeża i przycupnęłam między szczątkami traw. Ku mojemu zdziwieniu, Peter także zmienił się w swoją zwierzęcą formę.
一 Głupi wilkołak. 一 powiedziałam pod nosem.
一 Twój wilkołak. 一 odparł.
Wywróciłam oczami.
Pod wpływem jego morderczego wzroku jednak一 niechętnie 一 podniosłam baton, kierując w stronę mężczyzny wiązankę przekleństw.
Zaraz potem dałam pić Ashley, a sama zmieniłam się w jeża i przycupnęłam między szczątkami traw. Ku mojemu zdziwieniu, Peter także zmienił się w swoją zwierzęcą formę.
一 Głupi wilkołak. 一 powiedziałam pod nosem.
一 Twój wilkołak. 一 odparł.
Wywróciłam oczami.
*tajemnicze wydarzenia, o których wiem tylko ja i Vane, czyli time skip*
Chwyciłam rączkę walizki. Tęsknym wzrokiem spojrzałam na samolot. W ciągu tych dwóch lat zdążyłam pomieszkać w pół roku w Norwegii, drugie一 w Nowej Zelandii, a ostatni we Francji. Jakoś tak się złożyło...
Jak uciekałam wiedziałam, że kiedyś tu wrócę. Kiedyś. Po Ashley.
Krocząc po ruchliwej ulicy, zastanawiałam się, do którego klanu dołączyć. No i los sam postanowił zadecydować, bo dotarłam przypadkiem do bazy Desert Eagles.
*lul, nie chce mi się pisać*
Po jakimś... Tygodniu od mojego wrócenia do miasta, gdy szłam spokojnie ulicami, mijając witryny sklepowe, których oczojebne kolory mnie odstraszały, a zegary wybijały godzinę osiemnastą, przed moimi oczami nagle ukazała się znajoma mordka. Ashley. A za nią stał...
Nabrałam powietrza, gdy ujrzałam Petera.
< Peter? C: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz