Inne strony

wtorek, 11 lipca 2017

Od Shadow cd Petera

— Cóż... Oke. Obiecuję. — powiedziałam, za plecami krzyżując palce. – Swoją drogą, wątpię, żeby to był o n. Tehli zmieniał się chyba w psa. Ten kruk był duchem, iluzją albo... Ktoś pomógł mu zmienić postać na inną.
Nie będę ich mieszać w moją przeszłość. 
– Może byśmy coś... – zaczął Peter, obejmując mnie i przegryzając płatek ucha.
– Nie ma mowy. – odparłam z szyderczym uśmiechem.
– Proszę... – odwróciłam się vi pstryknęłam go w nos.
– Nie ma mowy. –powtórzyłam głośniej – Za cienkie ściany.
***
Zmrużyłam oczy. Światło z komórki wciąż raziło mnie w oczy, mimo, że wpatrywałam się w nią od kilku godzin.
– Nadal nie śpisz? – wymruczał zaspany Peter, podnosząc się i podpierając się na łokciach.
Kiwnęłam głową i przesunęłam stronę którą czytałam.
– Mamo! – dobiegł nas krzyk Corrinne z drugiego pokoiku.
– Czemu dzieci wołają matkę, a nie ojca? – mruknął.
– To idź ją uspokoić, pewnie znowu miała koszmar, że goni ją pies.
Peter wstał i zniknął za drzwiami. Nie minęła nawet minuta, gdy wrócił.
– Odesłała mnie. – skrzywił się.
Z rozbawionym westchnieniem zwlekłam się spod koca.
– Co ci się śniło, kochanie? – szepnęłam, kucając przy łóżeczku.
– Taki chlopiec... On... – odgoniła machnięciem ręki brata, który chciał ją przytulić. – Najpierw sie ze mną bawil w chowanego, a potjem zmienil sje w takjego duziego, czarnego wilcka. I chciał mnie zjesc!
– A jak wyglądał? – spokojnie zachęciłam do dalszego opowiadania.
– Mial niebjeskie oczy, jak nasze wlosy, wlosy cjemne... Troske stalsy od njas.
Pobladłam i zachwiałam się do tyłu. Jak... Cholera!
– Spokojnie, to był tylko sen. – wciąż mówiłam opanowanym głosem, choć w środku dygotałam.

Peter?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz