Inne strony

czwartek, 17 sierpnia 2017

Od Gilberta CD Vane

Wpatrywałem się w dziewczynę w dalej lekkim szoku. Co ja mogę tym wszystkim myśleć? Odwróciłem wzrok od dziewczyny i przeniosłem go na ten mały przedmiocik, wskazujący na to, że Vane jest w ciąży. Jak to? Złapałem się za głowę, analizując naszą wspólnie spędzoną noc i doszedłem do tego, że nie zabezpieczyliśmy się... Ale ja jestem głupi... Tępy łeb...
- Vane... - zacząłem spokojnie znowu obserwując jej zaszklone oczy. - Czego ode mnie oczekujesz?
Dziewczyna drgnęła zaskoczona pytaniem i spuściła głowę.
- Nie wiem... - wyszeptała, a jej dłonie zaczęły się trząść.
Westchnąłem cicho i podrapałem się po karku. Schowałem test do kieszeni i zbliżyłem się do niej, po czym przytuliłem ją do siebie. Nie mogę uciekać ani nie chcę. Nie jestem gówniarzem, żeby uciekać w takim momencie.
- No, ale co ja mam teraz zrobić? - z jej oczu spłynęły łzy, które zmoczyły moją koszulkę.
- Spokojnie... - szepnąłem łagodnie, gładząc ją po głowie. - Pomogę ci... Nie ucieknę... W końcu to też moje dziecko... - ująłem jej policzki i starłem jej łzy. - Będę przy tobie...
Nic nie odpowiedziała tylko wtuliła się we mnie. Zamknąłem na chwilę oczy i odetchnąłem cicho, tuląc dziewczynę do siebie.
- Czy Kiba i Rocket wiedzą? - zapytałem cicho.
- Nie....
Otworzyłem ponownie oczy i wziąłem nagle dziewczynę na ręce, niczym księżniczkę, na co ona pisnęła zaskoczona. Usiadłem z nią na kanapie i usadowiłem ją sobie na kolanach.
- Będzie dobrze... Zobaczysz, że wszystko się ułoży... - wtuliłem nos w jej włosy.
Włączyłem po chwili telewizor, aby nie było takiej ciszy, po czym posadziłem Vane obok siebie, otulając ją ramieniem.
- Boli cię brzuch...? - zgarnąłem jej za uch pojedyncze kosmyki włosów.
Skinęła delikatnie głową na moje pytanie. Wstałem po chwili z kanapy i poszedłem do kuchni, by zrobić dziewczynie herbatę. Przygotowałem jeszcze dużo owoców, aby sobie przegryzła, w końcu musi jeść witaminy. Po chwili wróciłem do niej i podałem jej kubek, a niewielki talerzyk z owocami postawiłem na ławie.
- Chcesz się położyć czy coś? - zerknąłem na nią pytająco, na co pokręciła przecząco głową i zaczęła pić herbatę.
Musiałem się zastanowić jak mamy to wszystko ogarnąć. Czy Vane przeniesie się do mnie, czy zostanie u siebie?
- Jedźmy nad wodę... - zaproponowałem nagle, przez co dziewczyna prawie się opluła.
- Co?! - spojrzała na mnie jak na idiotę.
- No co? Jest nawet ciepło... Przecież niezdrowo jest ciągle siedzieć w domu... - wpakowałem jej do ust kawałek jabłka.
Zmarszczyła brwi i przełknęła owoc.
- Pójdę spakować rzeczy. - oznajmiłem podnosząc się z kanapy.

~~*~~

Jakoś udało mi się ją wyciągnąć z domu i zaciągnąć nad morze. Rozłożyłem kocyk blisko wody i rzuciłem na niego wszystkie klamoty. Vane uwaliła się na kocyku, a ja po chwili poszedłem w stronę straganów, uważając żeby nie wdepnąć w leżących ludzi. Kupiłem jakieś orzeszki i przekąski, po czym wróciłem do dziewczyny. Usadowiłem się obok niej i podałem jedzenia, na które od razu się rzuciła.
- Masz strój kąpielowy? - Uśmiechnąłem się do niej, unosząc brew do góry.

<Vane?( ͡° ͜ʖ ͡°) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz