Inne strony

czwartek, 21 września 2017

Od Kevina CD Flurry

- Więc, naszym dzisiejszym celem, jest ten oto budynek - wskazałem wzrokiem na wyświetlający się za mną obraz. Przedstawiał dosyć popularną restaurację, w której według naszych informatorów dzisiejszego dnia miało się odbyć spotkanie odmieńców. Tych, którzy uszli z życiem, lecz nie należeli do żadnego klanu. Na tą porę... - Mam nadzieję, że każdy zapoznał się z tym świetnym druczkiem? - dorwałem do łap kartkę, która leżała na całej stercie różnych dokumentów.
- Mam pytanie, co do punktu numer jedenaście... - jeden z obecnych na sali, po kilku sekundach uniósł swoją łapę delikatnie do góry. Przytaknąłem mu głową, na znak, żeby kontynuował. - Mamy dobrze się bawić? - widocznie skrzywiony, zmarszczył brwi.
Przysiadłem na biurku, z wymownym uśmiechem przyglądając się kolorowej broszurce, na której wybazgrałem uprzednio kilka liczb... No rzeczywiście. Chyba pod wpływem nagłej weny twórczej, do całości dołączyłem ten punkt.
- Jak dla mnie wystarczy, żebyście nie dali się zabić jak jacyś amatorzy... - prychnąłem, śledząc wzrokiem kolejno każdą liczbę. - Zabitego znajdę i zabiję jeszcze raz - prześledziłem dosyć spore grono swoim dobrze znanym wszystkim spojrzeniem.
***
Jak zwykle - wszystko poszło nam jak po maśle. Tym razem swoimi umiejętnościami musieli wykazać się snajperzy, którzy zmuszeni zostali do zabijania każdego celu, poruszającego się w obrębie pięćdziesięciu metrów od punktu. Niektórym nadprzyrodzonym udawało się jakimś cudem zwinąć z środka, inni po prostu stali sobie na dworze paląca papieroski... Zbuntowani są naprawdę dziwni. W sensie, ich polityka i sposób działania. Niektórzy, są zdecydowanie zbyt podobni do ludzi. Boją się najcichszego strzału. Co prawda tacy ginęli w ciągu kilku sekund, lecz sama ich obecność przyprawiała mnie o dziwną nerwicę. Jeszcze brakowało typowego tekstu: "Poświęcam się.. Bla, bla, bla", przed samą śmiercią. Na całe szczęście, usłyszałem to tylko raz... Jebani samobójcy.
- To co dziewczynki? Myjemy rączki i do domku! - puściłem krótką wiązankę słów, w stronę stojących obok żołnierzy. 
Cisza. Boże, czy doprawdy nikt w tym towarzystwie nie umie się śmiać? Mina widocznie mi zrzedła, wpłynęło na nią widoczne zmieszanie i znudzenie. Wywróciłem oczami i bez dalszego gadania spakowałem swoje manatki...
- Nowicjusze! Nie zapomnijcie o sprzątaniu - dodałem jedynie w stronę grupki młodych, stojących przy ścianie. 
Zamieniłem się w człowieka, po czym jakby nigdy nic wyszedłem z ciemnej uliczki. Dosyć chore. No cóż. Przemierzając chodnik powolnymi krokami, uważnym wzrokiem prześledziłem swój samochód, który stał zaparkowany przy jednym z supermarketów. Nie był to jakiś super-wypasiony sprzęt, lecz miałem do niego dziwny sentyment...
Siedziałem sobie kulturalnie na ławeczce w parku, z jedną nogą w rozkroku założonej na drugą. Ręce miałem całkowicie wywalone do tyłu. Ignorując dziwne spojrzenia ludzi, jedyne co w tej chwili robiłem, to bezszelestne przypatrywanie się otaczającej mnie naturze. Zadziwiająco piękny dzisiaj jest ten świat... A znając życie, coś to zepsuje. Zwykłe przeczucie i dochodząca do mojego nosa woń cukierków. Zapowiada się ciekawie. 
Dwie, kilka miesięcy temu poznane dziewczynki. Spały, czy może po prostu nie żyły? Nie wiem. Jednego jestem pewien - są w złym stanie. Aż serce, którego mnie pozbawiono, zaczęło się krajać... A może byłby z tej dwójki jakiś pożytek? Gdyby na przykład... Osz kurde, chyba nie jestem na tyle psychiczny, żeby... ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wziąć je do siebie i opatrzyć zadrapania, po czym zrobić obiadek i podać cukierki?! dobrze wiem, co masz na myśli ( ͡° ͜ʖ ͡°)  Słodko!
Jako, że jestem o wiele wyższy, większy i silniejszy, wziąłem sobie obie na ręce bez problemu. Tak, chyba wyglądam jak pedofil... Mam taką świadomość. 
***
Trochę niepoprawne byłoby przebieranie dziewczynek, czy opatrywanie im ran na brzuszku przez faceta, więc poprosiłem o to pielęgniarkę, która przypadkowo mieszkała dom obok. Oczywiście przystała na tym, jako, że "lubi pomagać ludziom". Kobiety mają więcej praw... Gdybym to ja, osobiście się nimi zajął, w momencie zostałbym okrzyknięty pedofilem...
Wracając. Siedziałem wraz z nieprzytomnymi gówniarzami w jednym pokoju. Zajmowały aktualnie moje przewygodne łóżeczko, które zmuszony zostałem im odstąpić. Przygryzając lizaka, spokojnie przeglądałem gazetę w towarzystwie małej laleczki... Hah... Już pisali o ostatniej akcji... 
<Flurry?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz