Inne strony

poniedziałek, 18 września 2017

OD Resney CD Vane

Siedziałam na bazie danych, przeglądając wszystkie nagrania z kamer w obrębie 150 kilometrów. Nic, nic, nic i... Nic. Kolejne nudy, ale procedury są procedurami. Ledwo się zacisnęłam, żeby móc jakkolwiek nie zasnąć. Łyk kawy, i do roboty... Mega nurzącej ro--
Chwila, czy to nie Vane?
- Komputer, cofnij na kamerę 4A - powiedziałam komendę i spojrzałam na to nagranie. Vane sobie szła, jakby nigdy nic.
- Profil "Live" - wyjęłam konsolę i wpisałam kody - uruchamiamy. - w tym momencie patrzyłam na Vane i Gilberta z radosnymi minami. Trochę mnie irytował ten widok... Mimo śmierci Kiby, nadal jest z tym pacanem. Pomachałam głową, zamykając oczy, gdy nagle usłyszałam huk. Podniosłam głowę, widząc, jak Gilbert upada martwy na ziemię z roztrzaskaną głową. Po chwili zauważyłam, że kamera się przerywa. Gdy ogarnęłam widok, Vane była nieprzytomna i leżała na ziemi. Gwałtownie się zerwałam, biorąc apteczke.
- HIGE DO AUTA, JUŻ!
- Resney, co się dzieje?!
- MORDA I DO AUTA, WYJAŚNIĘ PO DRODZE!

****

Gdy dojechaliśmy z Hige na miejsce, szybko się zerwałam, podbiegając do Gilberta i Vane. Gilbert leżał w kałuży krwi. Był zimny, martwy. Nie mogłam nic zrobić, więc szybko podbiegłam do Vane. Miała na szczęście puls... Zacisnęłam wargi, wstając z nią na baranach.
- Resney...? - nie odpowiedziałam mojemu przyjacielowi, tylko po prostu ledwo szłam w stronę auta. Ten wziął Vane i położył na tylnym siedzeniu.
- Ja prowadzę. 
- Nie, Resney. Vane Cię aktualnie bardziej potrzebuje - położył rękę na moim ramieniu. Przytaknęłam i usiadłam na tyły. Wyjęłam notatnik i zaczęłam szacować jej rany. Lekko przejechałam ręką po jej głowie, czując w jednym miejscu guz.
- Hige, jak poznać, czy ma pękniętą czaszkę?
- Czy ma ją jakkolwiek zniekształconą? - spojrzałam na Vane z góry.
- Nie widzę, by miała...
- To nic jej nie jest. A co? 
- Ma sporego guza na głowie. Chyba czymś dostała. Będę musiała porobić testy, może się dowiem, czym dostała - zaczęłam notować jej rany i to, co mam zrobić. Szybko wróciliśmy do domu.
- Połóż ją u mnie na kanapie - Hige wykonał moje polecenie. Położył ją na kanapie, a ja szybko opatrzyłam jej rany. Ledwo co opanowałam drżenie rąk. Poszłam do siebie i zapisywałam rzeczy.
- Komputer, projekt "WiMO". 
- Ale mademoiselle.
- Wykonać. - w tym momencie komputer zaczął pisać kody zabezpieczające. Zaakceptowałam parę rzeczy.
- Projekt "WiKO"?
- Projekt Wielki Kod Obronny. Zabezpieczam mocniej moje dane.
- Dlaczego?
- Bo skoro ktoś zabił Gilberta i chciał zabić Vane... - Zaakceptowałam kod i blokadę. 

*następnego dnia*

Nie spałam cały dzień, w sumie nie był to dla mnie żaden wyczyn. Siedziałam w sali testowej.
- Dobra... Według badań, najelpsza rzecz, symulująca czaszkę człowieka, to arbuz... - włączyłam kamerę - próba numer jeden. Szklanka po piwie - wzięłam butelkę i uderzyłam nią o Arbuza. Szklanka się potukła, a arbuz pękł - Test negatywny... - wyłączyłam nagranie i włączyłam znowu - próba numer dwa... Kastet - uderzyłam kastetem, a arbuz pękł. - Test negatywny... - zrestartowałam nagranie - próba numer 3. Kij do baseballa - szybko zrobiłam zamach i uderzyłam o arbuza. Nic. Szybko go rozcięłam. W tym miejscu był złamany na części - test pozytywny - wyłączyłam nagrywanie i zdjęłam okulary. 
- I co masz? - Hige do mnie przyszedł z kawą. Wzięłam od niego swoją mocą i lekko dosłodziłam.
- Dostała prawdopodobnie kijem do baseballa... Czym może to skutkować?
- Pfu... Najgorszy scenariusz to wstrząs mózgu. Ale reagowała na niektóre jej gesty przez sen, więc to nie najgorszy scenariusz. W dobrym przypadku będzie mieć tylko guz.
- Mhm... - wstałam - dzięki Hige.
- Drobiazg - uśmiechnął się w moją stronę i poszłam tam, gdzie Vane... Stała.
- Vane! - szybko do niej podbiegłam - siadaj, dostałaś mocno w--
- Resney...? Gdzie byłaś? - spojrzała na mnie - wtedy, gdy we mnie strzelali.
- Słucham?
- Moment zakończenia wojny.
W tym momencie zamarłam. Nie, to nie wstrząs mózgu...
To utrata pamięci... 
I co ja mam jej powiedzieć? Prawdę, czy kłamstwo?

Myślałam, że jestem przygotowana na wszystko. Byłam gotowa na tortury psychiczne i fizyczne, byłam gotowa na cierpienie i sekrety, których bym nie mogła udźwingąć.
Byłam gotowa na wszystko
A przynajmniej tak myślałam.

Vane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz