Inne strony

piątek, 3 listopada 2017

Od Yuri'ego CD Viktor

Patrzyłem na niego wielkimi oczyma, zastanawiając się czy mam jeszcze jakiekolwiek szanse na wycofanie się z tego. W końu co mi da, że on mnie trzyma? W każdej chwili może pęknąć pod nami lód i wtedy ja i on wylądujemy w wodzie. Jakoś nie widzę siebie, pływającego w lodowatej wodzie. No, ale skoro Viktor jest taki pewny, że nic się nie stanie, to chyba mogę mu zaufać. - Dobra... - odetchnąłem cicho i na trochę drżących nogach, zrobiłem jeden ruch i odjechał w bok, odsuwając się od towarzysza. - Nie musisz ciągle przy mnie stać... Dam sobie radę...
Uśmiechnął się tylko do mnie, na co odwróciłem od niego wzrok, po czym dość niepewnie i powoli zacząłem krążyć po zamarzniętym jeziorze. Nawet nie próbowałem skakać, bojąc się mimo wszystko, że lód pod moimi płozami nagle się skurszy. Zato Viktor bez cienia zawahania robił wspaniałe skoki i różne akrobacje, które by mi się nawet nie śniło robić w tym oto miejscu. Pewnie nie bał bym się aż tak bardzo tego, gdyby nie pewne wydarzenie z mojego dzieciństwa, które miało miejsce kiedy byłem pod opieką rodziny zastępczej.... Na samo wpomnienie tych ludzi i czasu spędzonegi z nimi, robi mi się niedobrze...
- Yuri? - poczułem jak mężczyzna łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie. - Wszystko w porządku? Marnie wyglądasz...
Spojrzałem na niego zaskoczony i wysiliłem się na słaby uśmiech, kręcąc przy tym przecząco głową.
- Spokojnie... Miałem tylko chwilową zwiechę mózgu... - zaśmiałem się cicho i ująłem jego znacznie cieplejsze niż moje, dłonie. - Pojeździmy razem...? Jak kiedyś?
Na jego usta wpłynął szeroki uśmiech, jak u dziecka, którego marzenia się właśnie spełniły. W jednej chwili objął mnie w pasie i przycisnął do siebie, tak że prawie między nami nie było żadnej wolnej przestrzeni.
- Nie o to mi chodziło...! - spaliłem buraka, ale on zignorował mnie i zaczął ze mną tańczyć, jak na jakimś balu. - Viktor...
Napuszyłem policzki i po prostu pozwoliłem żeby mnie prowadził. Muszę przyznać, że to było bardzo przyjemne uczucie, którego od bardzo dawna nie czułem. Moje obliczki były oblane rumieńcem, a serce co chwila przyspieszało, kiedy tylko Viktor mocniej zacisnął palce na moim biodrze. Nic nie poradzę na to, że moje ciało tak reaguje, akurat na niego...

~~*~~

"Dzikie lodowisko"... Na długo zapamiętam te określenie zamarzniętego jeziora. Nie mam z nim miłych wspomnień, lecz pewna osoba sprawiła, że przestałem się lękać lodu, który w istocie rzeczy mógłby załamać się i uwięzić pod wodą bezbronnego człowieka...
- Zdrówko... - Viktor uśmiechnął się do mnie i podał mi podgrzane piwo, zwane grzańcem, po czym usadowił się obok mnie ze swoim kubkiem.
Szczerze to nigdy jeszcze nie piłem grzańca, więc mężczyzna nalał mi wyjątkowo mało napoju, co mi nie przeszkadzało, nie lubiłem za bardzo alkoholu i wszystkiego co z nim związane...
- Obejrzymy coś? - zagadnął mój towarzysz i nawet nie czekając na moją odpowiedź, odpalił telewizor na byle jakim programie.
Niestety trafił na typowo erotyczny, na którym akurat leciało "50 twarzy Greya".
- Proszę! Nie! - jęknąłem, pokrywając się rumieńcem na całej twarzy. - Wyłącz to! To herezje!
- Ale to jest ciekawe... - odparł białowłosy, a mi normalnie szczęka opadła. Jak takie coś miało być ciekawe?!
Spojrzałem na niego podejrzliwie, a ten jakby nigdy nic, popijał sobie piwko, oglądając z zainteresowaniem film. Zaraz mnie coś strzeli... Czy on jest jakimś zboczeńcem...? Może lepiej będzie się stąd ulotnić...? Lecz gdy tylko odsunąłem się na drugi kraniec kanapy, od razu zostałem przyciągnięty przez Rosjanina, który dodatkowo ułożył swoją dłoń na moim biodrze. ........Umrę......

< Viktor? XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz