Inne strony

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Od Peter'a CD Shadow

- Mam w dupie twoje spostrzeżenia! - warknąłem w stronę mężczyzny. - Zostaw ją do cholery jasnej!
Niespodziewanie dziewczyna wyrwała się z jego uścisku, po drodze odbierając mu nóż. Powoli podniosła się, cały czas kierując ostrze w stronę jej niedoszłego zabójcy. Ten tylko uśmiechnął się szeroko i podniósł ręce do góry.
- Nie zrobisz tego - zaśmiał się.
"Ch*jem to on jest, ale wolałbym go sam zabić" - przemknęło mi przez myśl, podczas wpatrywania się w dwie postury. "Zaj*bię go na miejscu" - dodałem po chwili, mając już w głowie plan. Podbiegłem do dziewczyny i szybko wyrwałem jej nóż z dłoni. Starała się mi go odebrać, lecz zrezygnowała po kilku nieudanych próbach podskoku w górę. Na ciele posiadała wiele ran, które uniemożliwiły jej większe wykorzystanie energii.
- Dogadajmy się - Rite wsadził ręce do kieszeni. - Na pół. W nocy twoja, a w dzień moja. Z resztą, jak wolisz! - okrążył nas powolnym krokiem.
- Spier*alaj - grzecznie odpowiedziałem na propozycje.
Nigdy nie próbowałem niczego robić przeciw woli kobiety. Wolałem niewiastę wyrwać, żeby sama się do mnie przyczepiła i poszła do łóżka...
- Próbowałem najmilej jak umiem, ale widocznie nie staniemy się sojusznikami - wzruszył ramionami.
Oparł się plecami o bladą ścianę. Widocznie wyczekiwał mych dalszych decyzji lub ruchów. "Zajeb go na miejscu" - mruknął głos w mojej głowie.
- Wysyłam Ci współrzędne - przycisnąłem czerwony guzik znajdujący się na małym elemencie za moim uchem. - Czekam.
- Co ty odpi*rdalsz? - zapytał unosząc wyżej brwi.
- Uciekam - powiedziałem szybko, biorąc zamach.
Wycelowałem prosto w jego prawą dłoń, dzięki czemu nóż przedziurawił jego kończynę na wylot. Korzystając z okazji złapałem dziewczynę za rękę i przyciągnąłem do siebie.
- Dasz radę biec? - powiedziałem szybko.
Shadow kiwnęła niepewnie głową odsuwając się ode mnie. "No trudno, miejmy nadzieję, że nie padnę tak jak ostatnio" - wciąż trzymając ją za dłoń przymknąłem oczy. Przeteleportowałem nas w miejsce przy którym kilkanaście minut temu rozstałem się z hybrydami.
- Ashton, Ashley! - krzyknąłem, a w przeciągu ułamka sekundy zwierzęta pojawiły się przy mnie.
Przytuliły się one do nóg dziewczyny, która wyraźnie osłabiona ledwo utrzymywała się na nogach. "Pośpieszcie się..." - mruknąłem sam do siebie, starając się wypatrzeć żółty samochód. Zajęty poszukiwaniem, nawet nie dostrzegłem jak Shadow powoli traci przytomność. Gdy zwróciłem głowę w jej stronę, właśnie szykowała się do upadku na ziemię. Powstrzymałem ją przed tym ja, wraz z dwoma towarzyszami.
- Shadow, halo? - zapytałem, przejeżdżając dłonią po jej twarzy.
- Peter, pośpiesz się! - krzyknął do mnie dobrze znany głos Vane.
Podbiegłem wraz z hybrydami do samochodu z nieprzytomnym ciałem w dłoniach. Ułożyłem ją w pozycji siedzącej, tak, aby opierała się o moje ramię. (O Kur*wa, ale słodko *.*) Wyraźnie zmartwione pupile dziewczyny spoczęły tuż obok.
-  Do... Ku*wa, szpitala! - z trudem wydusiłem z siebie ostatnie słowo.
<Shadow? Kill me, now!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz