Inne strony

wtorek, 4 kwietnia 2017

OD Resney CD Hige

Odepchnęłam go, by zejść na dół. Jak mam mieć takiego pracownika, to plan pójdzie się walić. Zeszłam i zobaczyłam swojego brata, siedzącego przed kuchnią. Uśmiechnęłam się, wiedząc, że wszystko poszło jak trzeba. Tablet schowany pod materacem, był dobrym pomysłem, a w szczególności, gdy taki ktoś jak Hige, chce mnie wynosić z pokoju, by przerwać moją pracę!
- Gregory! - rzuciłam mu się w ramiona, by się przytulić do niego. Ten zaskoczony, zrobił to samo. Podał mi kawę i śniadanie.
- Idź. Czytałem twój grafik - uśmiechnął się smutno, a ja miałam właśnie iść, gdy Hige mnie zatrzymał.
- Nie za wcześnie? - uniósł brew.
- Mam na sobie soczewki, dzięki którym mogę patrzeć na monitor do bólu, a wzrok mi się nie pogorszy - weszłam do pracowni. Gdy plik skończył się zapisywać, szybko zabrałam się do zapisywania kodów. Usłyszałam pukanie.
- Proszę! - krzyknęłam, patrząc na pasek kalkulowania. Do pokoju wszedł Hige.
- Mogę w czymś pomóc? - spytał. Spojrzałam na niego.
- Możemy pogadać - mruknęłam, patrząc coś na telefonie. Ten wywrócił oczami.
- A coś ciekawszego? - zapytał. Uśmiechnęłam się i rzuciłam mu pada.
- Potrafisz grać?
- Trochę - odpowiedział. Odpaliłam oddzielny monitor i włączyłam "power rengers - new zord"
- Co to jest?
- Gra kooperacyjna. Grasz? - odpaliłam grę, a ten razem ze mną, zaczął tworzyć postać. Na dzień dobry mieliśmy pierwszą walkę. Nieźle nam nawet szło.
- UWAŻAJ Z TYŁU! - szybko zrobiłam kombinacje, by ochronić postać Hige. Przez większość czasu krzyczeliśmy do siebie typu "Lewo" lub "Plecy!". Gdy zginęliśmy, opadliśmy na kanapę. Zaczęłam się śmiać, a on po chwili ze mną.
- Musimy częściej grać.
- Ta... - jeszcze przez chwilę się śmialiśmy. Gdy usłyszałam dźwięk, oznaczający koniec, podeszłam do monitora.
- Muszę wracać do pracy - dokończyłam kawę i za pomocą swoich umiejętności, zaczęłam jeść już zimne śniadanie, nie używając rąk.
- Masz coś oprócz mocy psychicznych? - spytał. Przestałam uderzać o klawiaturę. Lekko posmutniałam.
- Nie... - podniosłam głowę - jako jedyna z dowódców nie mam dwóch mocy. Krótko mówiąc, jestem najsłabsza. Dodatkowo jestem najmłodsza - znowu zaczęłam robić coś na klawiaturze, nie okazując po sobie smutku, który aktualnie czułam. Spojrzałam na niego kątem oka. Ten stanął za mną i położył rękę na ramieniu. Spojrzałam na zegarek.
- Jest dopiero 23. Nie masz prawa mnie zabrać z pracowni - mruknęłam. Ten tylko mnie odwrócił tak, bym na niego patrzyła.
- Co? - uniosłam brew?

Hige? Nie zabij mnie XD Jesteśmy przynajmniej kwita za tamto! XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz