一 No dobra, może źle to ujęłam. Prawie każdy z nas kogoś stracił. 一 zapomniałam o rękach, które wciąż mi się trzęsły, mimo połknięcia leków. Wlepiałam tylko wzrok w dziewczynkę.
Mój umysł się wyłączył, w momencie, gdy ponownie miałam sięgnąć po pudełeczko.
Zamiast tabletek w mojej dłoni znalazł się nóż [Miał być pistolet, ale to by głupio brzmiało; pistolet Desert Eagle, a tu jest Klan Desert Eagles no i... tsa...]
一 Rose? 一 dobiegł do mnie głos Rutgera, jednak nie dałam po sobie znać, że go usłyszałam.
一 Rosalie, uspokój się...
一 Nie podchodź, dla własnego bezpieczeństwa. 一 syknęłam przez zęby, po czym już całkowicie nad sobą nie panowałam.
Słyszałam tylko przytłumione głosy, a w moim umyśle panowała ciemność.
Mój umysł się wyłączył, w momencie, gdy ponownie miałam sięgnąć po pudełeczko.
Zamiast tabletek w mojej dłoni znalazł się nóż [Miał być pistolet, ale to by głupio brzmiało; pistolet Desert Eagle, a tu jest Klan Desert Eagles no i... tsa...]
一 Rose? 一 dobiegł do mnie głos Rutgera, jednak nie dałam po sobie znać, że go usłyszałam.
一 Rosalie, uspokój się...
一 Nie podchodź, dla własnego bezpieczeństwa. 一 syknęłam przez zęby, po czym już całkowicie nad sobą nie panowałam.
Słyszałam tylko przytłumione głosy, a w moim umyśle panowała ciemność.
🐺🐺🐺
Mamo? Co się dzieje?
Dlaczego... Dlaczego we mnie celujesz?
Mamusiu?
Nie chcesz tego, prawda?
Wszystko ci wybaczę...
Przepraszam, słoneczko...
To ja powinnam...
Nie ty...
Przepraszam...
🐺🐺🐺
Ciemność. Tak bardzo miałam ochotę jeszcze spać, a jednak nie mogłam.
Czułam, że ktoś trzyma moją dłoń. Zerknęłam na Rutgera.
一 Dzięki. 一 szepnęłam. 一 Zrobiłam coś komuś?
一 Nie. 一 uśmiechnął się smutno. 一 Czyli nie pamiętasz, co się działo?
一 Nope.
一 A często takie ataki ci się zdarzają?
一 Rzadko... Zazwyczaj leki pomagają.
Nic nie odpowiedział czy nie zapytał. Zerknął na godzinę na ekranie swojego telefonu.
一 Powinienem być na koncercie... 一 mruknął.
一 No to leć! Dobrze się czuję. 一 strąciłam jego rękę z uśmiechem.
< Laura? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz