Otworzyłam oczy i podniosłam się. Czułam się dziwnie... Niby wszystko mnie bolało, a jednak z lekkością się poruszałam. Co się stało?
Wtem coś pociągnęło mnie w górę.
Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać. I niemal dostałam zawału, gdy dostrzegłam siebie na szpitalnym łóżku. Jednak obraz ten trwał ledwo ułamek sekundy, bo po chwili byłam w zupełnie innym miejscu.
– Shawn?– szepnęłam do brata, kucając obok niego. Nie podniósł głowy. – Shawn! Halo... ?
Chciałam go trącić, jednak moja ręka przez niego przeniknęła.
Byłabym przerażona, gdybym nie dostrzegłam w jego dłoni scyzoryku.
– Braciszku, nie rób nic głupiego, proszę... –przytuliłam go.
Znów coś wyrwało mnie w górę, zabierając tam, skąd przyleciałam.
Wtem coś pociągnęło mnie w górę.
Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać. I niemal dostałam zawału, gdy dostrzegłam siebie na szpitalnym łóżku. Jednak obraz ten trwał ledwo ułamek sekundy, bo po chwili byłam w zupełnie innym miejscu.
– Shawn?– szepnęłam do brata, kucając obok niego. Nie podniósł głowy. – Shawn! Halo... ?
Chciałam go trącić, jednak moja ręka przez niego przeniknęła.
Byłabym przerażona, gdybym nie dostrzegłam w jego dłoni scyzoryku.
– Braciszku, nie rób nic głupiego, proszę... –przytuliłam go.
Znów coś wyrwało mnie w górę, zabierając tam, skąd przyleciałam.
~~~
Zamrugałam oczami. Dlaczego... Dlaczego wszystko jest niewyraźne?
– Mamo? Tato?– szepnęłam.
– Jesteśmy tu, kochanie. – usłyszałam. Dlaczego płaczą? A może mi się wydaje?
Próbowałam się ruszyć, ale moje nogi nie słuchały się.
– Leż spokojnie... My musimy na chwilę wyjść.
Kiwnęłam głową. Zamknęłam jedno oko i ujrzałam pustkę. Przerażona rozchyliłam powieki i znów widziałam, jednak niewyraźnie.
Rozległo się cichutkie skrzypnięcie otwieranych, a następnie trzask zamykanych drzwi.
Słyszałam ich, ale słowa były dla mnie niezrozumiałe. Bałam się. Ukrywali coś przede mną?
Shawn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz