Przeniosłem wzrok na kilku lekarzy, którzy wychodzili z pokoju córki. W mgnieniu oka znalazłem się przy nich.
- Co z nią? - wtrąciłem bez namysłu, już po chwili czując rękę Shadow tuż przy swojej.
- Nie będę owijał w bawełnę... Przez jak się okazało, nie małe porażenie mózgu, jej nogi i ręce...- nie czuje nic- słysząc te kilka dokładnie złożonych słów, myślałem, że za chwilę upadnę bezwładnie na podłogę.
Czułem jak moje serce zatrzymuje się na jakiś czas w miejscu... Myśli, które pojawiły się w mojej głowie... Nie potrafiłem ich od siebie odsunąć.
- Ale... Jak...? - wyszeptała dziewczyna, która stała tuż obok mnie.
Dostrzegłem jak nie potrafi utrzymać równowagi... Delikatnie objąłem ją ramieniem w pasie.
- Z jej wzrokiem też nie będzie najlepiej... - dodał po chwili. - Naprawdę mi przykro... - wyszeptał już bardziej do siebie.
- Czy możemy ją zobaczyć? - zapytałem, starając się utrzymać normalny wyraz twarzy.
I tak w środku było mi w ch*j smutno...
- Tak, tak, oczywiście... - otworzył przed nami drzwi.
Weszliśmy do środka. Leżała w takiej samej pozycji co wcześniej. Wciąż nie mogłem uwierzyć w to co właściwie kilka sekund temu usłyszałem.
- Nie może być tak źle... - powiedziałem cicho, chociaż tak naprawdę miałem zupełnie co innego w głowie. - Damy radę ją wyleczyć...
- Peter, a jeżeli tak nie będzie? - wtrąciła Shadow. - Wzroku się nie da naprawić... - dodała, spoglądając mi prosto w oczy.
- Shadow... - wyszeptałem, przytulając ją do siebie.
Czułem jej łzy na swojej koszulce. Czułem jej ból... Bała się...
- Mamo? Tato? - doszedł do nas niewyraźny głos córki.
Oczy moje, jak i dziewczyny, która stała wtulona we mnie, od razu skierowane zostały w stronę Corrinne.
- Jesteśmy tu, kochanie... - wyszeptałem do niej, dobrze wiedząc, że Shadow nie da rady w tej chwili nic powiedzieć.
- Leż spokojnie... My musimy na chwilę wyjść - dodałem, spoglądając w czerwone oczy dziewczyny.
Wyszliśmy za drzwi.
- Nie potrafię... - wyszeptała, siadając na małym krzesełku. - Całe jej życie...
- Shadow, ona musi wiedzieć... - przykucnąłem tuż obok. - Teraz, albo nigdy... Później nie damy rady jej powiedzieć prawdy.
- Peter...
- Chodź... A później obiecuję ci, że znajdę osoby przez które tak skończyła i pożałują tego... Za naszą córkę...
<$hadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz