Inne strony

piątek, 7 lipca 2017

Od Shadow cd Petera

— Niekoniecznie. Tak. — odpowiedziałam powoli, bez mrugnięcia okiem.
— To teraz ty pytaj. — zachęcił, jakby nieobecny.
Dzięki panującej wokół ciszy, dosłyszałam coś z kategorii " Zabije...". 
— No więc... Dlaczego czepiłeś się akurat mnie? To zwykła przyjacielska troska czy coś więcej? Czego ode mnie oczekujesz?
Znowu zaczęłam grzebać przy linie. Dlaczego sznur, dlaczego nie taśma?!
— Tak jakby... — zaczął, ale przerwał mu syk. Charakterystyczny syk... Węża!
Zaczęłam się rozglądać na boki, szukając zwierzęcia.
— On jest za mną, prawda? — westchnęłam — Jak w komedii...
Obróciłam się i zamarłam. To nie był zwykły wąż. Ten był gigantyczny i limonkowo-zielony.
— Jak mogliśmy go nie zauważyć?! — zapytał Peter samego siebie.
— Jak ty mogłeś go nie zauważyć. Bo ja tak jakby — ruchem głowy wskazałam na obczar wokół — nie za bardzo mam się chociażby ruszyć. A teraz rusz się i mi pomóż!
— A nie możesz zmienić się w jeża i...
— Jakbym mogła, już bym dawno to zrobiła do jasnej cholery!
Nim Peter zrobił choćby krok do przodu, coś przecięło linę. Wyczuwszy to, poderwałam się z ziemi. Dostrzegłam rude futro. Kot?
Kolejne zwierzaki pojawiały się znikąd. Widziałam tego samego, rudego kota w granatowej pelerynie, który mi pomógł, białą kotkę z łukiem, a na ich czele burego kocura.

Peter? OwO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz