Odmruknęłam coś w odpowiedzi na jego stwierdzenie o moim imieniu.
Przymknęłam powieki. Choć nie mogłam nic zobaczyć, to zdołałam wyobrazić sobie wszystko wokół; zapewne brązową ławkę, niebieskie niebo, trawę, wiewiórki skaczące po drzewach, wśród których gniazda mają ptaki.
Albo...
– Czym jest twój pupil? – usłyszałam pytanie.
Poczułam, jak Thorn napina się.
– Patrz teraz przed siebie. – mruknęłam.
Hybryda najprawdopodobniej rzeczywiście pokazała mu się na dłuższy ułamek sekundy, bo głośno nabrał powietrza.
– To teraz ja zadam pytanie. Jak wyglądasz? – poczułam na sobie jego wzrok. Szybko pośpieszyłam z wyjaśnieniem. – To, czego nie widzę, lubię sobie wyobrazić.
– Jestem mężczyzną... – zaczął, a ja strzeliłam facepalm'a – Moje włosy są granatowe i podchodzą trochę pod czerń. Błękitne oczy, które czasem wyglądają jak zielone. Często chodzę w pięknym kimonie i równie często noszę przy sobie miecz. Ale przede wszystkim wszyscy się na mnie patrzą, bo jestem bardzo przystojny.
– Cóż za skromność. – zaśmiałam się cicho.
– Ależ dziękuję. – usłyszałam w jego głosie próbę ukrycia rozbawienia. Nastała cisza, przyjemna dla ucha.
Aż... Rozdarł ją krzyk bólu. Gwałtownie wyprostowałam szyję, wcześniej pochylając się do tyłu. Usłyszałam, że nowy towarzysz wstał równie szybko, jak ja to zrobiłam, prostując głowę.
< Yusuke? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz