Inne strony

wtorek, 22 sierpnia 2017

Od Gilberta CD Vane

Zamarłem w miejscu, patrząc na Vane zszokowany. Jej słowa totalnie mną wstrząsnęły. Nigdy nawet nie marzyłem o tym, żeby choć trochę odwzajemniła moje uczucia.
Dopiero po kilku minutach mój mózg zaczął działać ponownie i przetwarzać wszystkie informacje. Dziewczyna nadal płakała, chyba już nawet nie czekając na moją reakcję. Vane ocierała bezradnie łzy, co mnie już któryś raz rozczuliło i przytuliłem ją do siebie bardzo czule. W porównaniu ze mną była taka drobniutka, przez co jeszcze bardziej chciałem trzymać ją przy sobie i uchronić przed całym złem tego świata.
- Też cię kocham... Bardzo kocham... - szepnąłem łagodnie, wtulając nos w jej białe włosy. Pachniały tak przyjemnie, a do tego były mięciutkie.
Uśmiechnąłem się delikatnie i spojrzałem na zaskoczoną dziewczynę, która wpatrywała się jak oczarowana w moje oczy.
- Vane...? - pogładziłem ją po policzku, a ona wtuliła się w moją dłoń.
Nic nie odpowiedziała, no ale jak dla mnie nie musiała. Liczyły się tylko jej uczucia.
- Wracajmy... - złapałem ją delikatnie za rękę, na co białowłosa skinęła lekko głową.

~~*~~

Kiedy tylko wróciliśmy do domu Vane, dziewczyna zaczęła się nerwowo zachowywać, więc przygotowałem jej herbatkę na uspokojenie. Kiedy moja miłość spokojnie piła napój, przysiadłem się do niej i zacząłem ją obserwować z delikatnym uśmiechem na ustach. Chciałem porozmawiać z nią, jak ona to wszystko widzi, po takich pięknych wyzwaniach, lecz gdy tylko uchyliłem lekko wargi, w tym samym czasie ktoś otworzył z impetem drzwi.
Zaskoczony zacisnąłem usta w wąską kreskę i spojrzałem na Kibę, który wrócił właśnie z pracy. No tak... Kiba...
Chłopak wszedł po chwili do salonu i spojrzał na mnie zdezorientowany. Westchnąłem tylko cicho i podniosłem się powoli z kanapy.
- Będę już się zbierał... - mruknąłem pod nosem, nie ukrywałem tego, że nie podobało mi się nagły powrót chłopaka. - Do zobaczenia, Vane.
Wyminąłem szybko niebieskowłosego chłopaka i nawet nie patrząc na dziewczynę, wyszedłem z domu.
Czy byłem zazdrosny? Tak... Czułem się trochę dziwnie, wiedząc, że ona nadal umawia się z Kibą...
Trochę zdenerwowany, wyciągnąłem paczkę papierosów. Miałem na jakiś czas odpuścić sobie palenie, ale teraz po prostu musiałem zapalić... To było jedyme wyjście, żeby się odstresować.
Eh... Wyznałem jej swoje uczucia i ona też czuje to samo, ale co dalej z tego będzie to nie mam zielonego pojęcia...

~~*~~

Było już dość późno, a ja siedziałem sobie w fotelu, przeglądając jakieś strony internetowe. Mój laptop jednak szybko zgasł, odmawiając posłuszeństwa, przez brak baterii.
- Cholera... - prychnąłem pod nosem i odłożyłem sprzęt na mały stoliczek, wlepiając wzrok w odpalony telewizor.
Nic ciekawego... Jak zwykle...
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi i zdumiony, zmarszczyłem brwi, zastanawiając się kto mógł mnie zaszczycić swoją obecnością.
Niepewnie wstałem i skierowałem się w stronę korytarza. Uchyliłem drzwi i zerknąłem na stojącą przed nimi osobę. Widząc stojącą w ciemności Vane, mało co nie zakrztusiłem się powietrzem.
- Co ty tu robisz? - zapytałem od razu, wciągając ją do środka i zamykając drzwi. - Sama? O tej porze? Już całkiem ci się w głowie poprzewracało? - zaczesałem dłonią włosy, świdrując wzrokiem dziewczynę. - Coś się stało?
- Nic... Pokłóciłam się tylko z Kibą... - mruknęła, wzruszając ramionami.
- Eh... Młodzież... - westchnąłem. - Mam rozumieć, że zostajesz u mnie...?
Skinęła głową, a ja uśmiechnąłem się lekko.
- Śpisz ze mną, prawda? - objąłem ją delikatnie ramieniem, nie przestając się uśmiechać.

< Vane? ( ͡° ͜ʖ ͡°) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz