Inne strony

piątek, 11 sierpnia 2017

Od Vane CD Gilbert

Gdy tylko Gilbert wyszedł na balkon, zebrałam się z jego łóżka i podeszłam do jednej z szafek. Gdy szperał w niej (w poszukiwaniu swoich papierosów) udało mi się dostrzec nieco zakurzony album. Korzystając z nieuwagi mężczyzny, na palcach podbiegłam do wysokiego mebla, po czym delikatnie uchyliłam drzwiczki.
- Jest... - uśmiechnęłam się pod nosem, biorąc do rąk dosyć ciężki przedmiot.
Wraz z nim wróciłam na łóżko właściciela domu. Ułożyłam go przed sobą, a sama położyłam się kilka centymetrów dalej. Przewróciłam pierwszą stronę... Mały Gilbercik. Nie, nie miałam na myśli przezwiska chłopaka, gdy przyglądałam się jego zdjęciom, jak był mały. Był... SŁOODKI!!! Wykrzyczałabym to na głos, lecz powstrzymała mnie obecność mężczyzny w pomieszczeniu.
- Skąd to masz? - kątem oka spoglądnęłam na chłopaka, który mi się przyglądał. - Zostaw to... - mruknął pod nosem.
- Leżało sobie na dnie szafy... I nie oddam! - wyszczerzyłam się w jego stronę, po czym z powrotem wróciłam do przeglądania zdjęć.
Taki słodki... Malutki.., Gilbercik. Po prostu wydrukować w formacie A3 i porozwieszać w całym domu. Przeglądałam zdjęcia dalej. Zdjęcia gdy był małym przedszkolakiem, występowały w tym albumie co chwila. Kątem oka dostrzegłam wyraźny rumieniec chłopaka, gdy przede mną ukazały się jego zdjęcia podczas kąpieli. Poziom jego zawstydzenia pewnie wyszedł poza normę.
- Byłeś naprawdę słodkim dzieckiem - delikatnie uniosłam kąciki ust, w końcu zamykając książkę ze zdjęciami.
Przez to całe "podniecanie się" zdjęciami w albumie, nie dostrzegłam swojego telefonu, który jak na złość wypadł mi z kieszeni i osunął się prosto pod nos mężczyzny. Nie zdążyłam zrobić ruchu, a ten wykorzystał okazję i uchwycił przedmiot w dłonie.
- Oddaj! - krzyknęłam, gwałtownie podnosząc się z łóżka.
- Hah! To nie będzie takie łatwe... - szelmowski uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
Zmrużyłam oczy. "Że akurat dzisiaj musiałam usuwać pin i pozostawić telefon bez blokady" - mruknęłam do siebie w myślach, zaciskając pięści.
- Chyba jesteś od niego uzależniona, tak jak ja od papierosów... Czas na odwyk! - gdy starałam się wyrwać mu urządzenie z rąk, tylko podnosił je wyżej - w dla mnie niedostępne miejsce.
- Czego chcesz... - skrzyżowałam ręce, patrząc jak w górze uruchamia mój telefon.
Widziałam jak wchodzi w aplikację "Album". Zamarłam, dostrzegając przeglądane przez niego zdjęcia. Szybko uchwyciłam jego rękę, w której trzymał przedmiot, starając się zmusić ją do ugięcia się. Nic z tego, moje starania poszły na marne.
- ODDAJ! - wydarłam się, próbując dalej w jakikolwiek sposób zmusić go, do zniżenia się.
- Oooo... Mała Vane... - uśmiechnął się pod nosem.
Klikklikkilkkilkkilkkilkkilk, kilk, kilk, kilk, kilk
"Skoro nie chcesz po dobroci..." - warknęłam, przenosząc się prosto za jego plecy. Z całej siły popchałam go prosto na łóżko ( ͡° ͜ʖ ͡°). Wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie szybkie uchwycenie mojej ręki przez mężczyznę. Jeden obrót... Pociągnął mnie za sobą, przez co oboje wylądowaliśmy na miękkim materacu. Był nade mną.
- Chcesz się bić? - zaśmiał się, a na jego twarzy pojawił się charakterystyczny lenny face.
- Pedofil... - stwierdziłam, mrużąc oczy.
Kątem oka dostrzegłam telefon, który wypadł kilka centymetrów od nas. Już miałam sięgnąć po niego gdy... Gilbert uchwycił mój nadgarstek i przygwoździł go do pościeli.
- Ty idio...
- Przekroczyłaś limit, telefon zostaje skonfiskowany... - na jego usta wpłynął złośliwy uśmieszek.
- Tak samo jak za moment twoje papieroski!
- Nie znajdziesz ich - wyszczerzył się.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć... Wyzwać go, czy może powiedzieć coś głupiego... W końcu stwierdziłam, że nie powiem nic... Swoją całą uwagę poświęciłam na wpatrywaniu się w jego złociste oczy...
- Wypuść mnie... - szepnęłam.
<Gilbercik? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz