Jeszcze przez chwilę wpatrywała się we mnie, po czym widocznie zamyślona zniknęła za drzwiami. Westchnąłem głośno, zaczynając się bujać na krześle. "Tutejsza młodzież jest naprawdę dziwna... A na dodatek nie ma do żadnego instrukcji..." - wziąłem do ust kolejne ciastko.
*tepu, tepu trochu*
Z mojego gardła wydobył się bardzo dziwny śmiech. Był on pełen arogancji, a sam wyrażony został z wyraźnie podkreśloną ironią. Wpatrywałem się w dwie, stojące przede mną postacie, przyodziane w identyczne mundurki... SZKOOOŁA!
- Jak już wcześniej wspominałem... - odwróciłem wzrok na moment w bok. - Nie mam zamiaru w szkole trzymać przygłupów - wyszczerzyłem się o wiele szerzej niż zwykle. Jestem doprawdy bardzo nie miły... Trudno, muszą mieć świadomość, że w szkole lepiej nie będzie! A może nawet gorzej... To już na szczęście nie jest problem. Typka, który im spróbuje podskoczyć wychwycę w ułamku sekundy i postawię do pionu. Nikt nie ma prawda im dokuczać - nie wliczając mnie oczywiście. No może, Emily też ma do tego jakieś prawa...
- Zdechniesz prędzej, czy później... - warknęła na mnie Corrinne, widocznie wkurzona nie mając zamiaru toczyć ze mną dalszej rozmowy. Wyszła na dwór i stanęła tuż obok samochodu.
Jednak Flurry wciąż wpatrywała się we mnie swoimi niebieściutkimi oczkami. Słodycz uwięziony w ciele nastolatki... Uroczo...
- Do plecaka spakowałem wam kilka... - zakasłałem cicho, rozbawiony. - Może kilkanaście ciasteczek... - spuściłem wzrok. - A i pamiętaj... Jeżeli jakiś chłopczyk będzie do ciebie startował, nie zapomnij, że Emily i Xerxes mogą go nie grzecznie załatwić - uśmiechnąłem się, delikatnie głaszcząc ją po różowych włosach.
<Flurry?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz