Inne strony

niedziela, 7 maja 2017

Od Chloë cd. Lithaen

Miałam dość wszystkiego. Uciekłam z miasta na rzecz wolnego życia, a teraz tylko błądzę po lesie. Moja kurtka była po brzegi wypchana nożami, które trzeszczały i obijały się o siebie. Po chwili zobaczyłam łasicę. Postanowiłam ją zabić. Przynajmniej się najem. Niestety nie miałam łuku czy pistoletu, a więc musiałam ją trochę pogonić. Dobiegłam do jakiegoś budynku, wyglądał na opuszczony, ale wokół rozstawione były namioty. Podleciał do mnie ptak, z oddali nie wiedziałam jaki. Wyciągnęłam nóż, a jastrząb zmienił się w człowieka.
-Stój! Kim jesteś i co tu robisz?- zapytała.
-Nie muszę odpowiadać na twoje pytania- odparłam. Schowałam broń. Nie chciałam tu być. Gdyby to było dla mnie, już rozpętała by się niezła walka.
-Zaprowadzę Cię do Chu, czyli naszego wodza- pociągnęła mnie za rękę. Już po chwili znajdowałam się w pomieszczeniu, w którym siedział ten cały Chu.
-Witam Cię tu. Jest to klan Traveling Stars. Może się tu nadasz? Zdejmij kurtkę, będzie Ci ciepło- powiedział do mnie.
-Nie zdejmę tej kurtki! Nie będziesz mi rozkazywać!- wykrzyczałam. Miałam tam z… osiemdziesiąt noży? Wtedy zostałabym bezbronna. 
-Horo, Lithaen, zdejmijcie ją siłą. Robimy to rzadko, ale dbamy o bezpieczeństwo- zdjęli mi moje okrycie i Chu westchnął. Zapomniałam oczyścić jednego z krwi, ale to szczegół.
-Blind, zaprowadzisz ją do Desert Eagles? Tam będzie mogła spokojnie walczyć- przynajmniej coś do mnie. Już się nie mogłam doczekać.

<Lithaen? Pójdziesz ze mną czy dasz tylko namiary?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz