Inne strony

środa, 30 sierpnia 2017

Od Petera CD Shadow

Przyglądałem się dziewczynie, która ni stąd, ni zowąd pojawiła się w pokoju. Przeskanowałem ją dokładnie wzrokiem. Wydawała się być bardzo zestresowana. Już miałem wnikać w jej myśli, lecz nagle jej wzrok po prostu w morderczy sposób przeskanował leżącą na łóżku dziewczynę.
– Shadow! - krzyknęła z początku. - Co się stało z latarnią?! Co z tobą?! Angel i Water... Gdzie oni?! - jej kolejne pytania nieco przyprawiały mnie o irytację.
Shadow chyba widocznie zamurowało i nie odezwała się nawet słowem. Westchnąłem cicho.
– Latarnia wybuchła, Shadow i cała reszta była w środku - powiedziałem to, co było mi wiadome na sto procent.

- No tak, więc gdzie oni są!? - wydarła się jeszcze głośniej, śledząc osoby obecne na sali wzrokiem.
Wymieniłem swoje spojrzenia z dziewczyną leżącą na łóżku. Zawiesiłem swoje dłonie na skórzanym pasie, czekając na reakcję Shadow. Chociaż wiedziałem, że srebrnowłosa nie ma ochoty odzywać się ani słowem... Wziąłem krótki wdech, wciąż wpatrzony w osobę, która przed chwilą tutaj wparowała.
- Shadow jest wyczerpana po tym wszystkim... - powiedziałem szybko. - O mało nie otarła się o śmierć,  więc wiesz... - przygryzłem delikatnie dolną wargę.
Podirytowana już miała coś powiedzieć, ale ostatecznie w odpowiedzi jedynie wybiegła z pomieszczenia. Zaśmiałem się cicho.
- Co tak właściwie się stało? - skierowałem spojrzenie na dziewczynę.
- Długa historia... - westchnęła.
***
Siedziałem przy stole zajadając się pysznym daniem, które przed kilkoma minutami sporządziła Shadow. Byłem strasznie głodny po tym, jak musiałem się przez kilka godzin szlajać z dziećmi po galerii... Taa... Nie potrzebnie zakładałem się z nimi o to, kto komu coś da. Jako iż zawsze dotrzymuję danego słowa, byłem zmuszony zakupić im cokolwiek zechcą... Ugh...
- Nawet żadnego słowa dziękuję - prychnąłem, patrząc na dwójkę wsuwającą cały posiłek.
- Tato, przegrałeś zakłada - zaśmiała się Corrinne, kierując na mnie swój wzrok. - To czysta gra! - pstryknęła palcami.
- Taa, dobra... Jeszcze kiedyś mnie o coś poprosicie - burknąłem.
Shawn od rana wydawał się być bardzo niespokojny. Nawet podczas zakupów mało się odzywał, jedynie wzrokiem śledząc zabawki. Można powiedzieć, że namówiłem go do wybrania czegokolwiek. Powiem szczerze, że zacząłem się nieco niepokoić. Wymieniłem spojrzenie z dziewczyną siedzącą na krześle obok. Chyba też to wyczuwała.
- Shawn, czy wszystko dobrze? - przekrzywiłem pytająco głowę.
- Ogień... - w jego oczach jakby pojawiły się wyraźne płomyki.
<Shadow? Hiroszima w domu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz