— Sharni. — odpowiedziałam cicho, po czym uniosłam ostrożnie filiżankę. — Cóż takiego jest we mnie interesującego, drogi towarzyszu? — Uśmiechnęłam się złośliwie.
Kiedy przez dłuższy czas nie otrzymywałam odpowiedzi.
— Jaki klan? — zapytałam ostrożnie.
— Desert.
— Czyli formalnie właśnie powinniśmy się tłuc, bo nasze klanu toczą wojnę. Spirit. — zaśmiałam się nerwowo.
— Obawiam się, że nie mógłbym uderzyć bezpodstawnie kobiety. — W jego głosie było słychać delikatną ironię, ale i rozbawienie.
Uśmiechnęłam się.
— Och, żebyś się nie zdziwił. Nawet jako ślepa osoba umiem się bić. — uniosłam lekko brwi.
Thorn trącił mnie swoimi nozdrzami.
— Kto to? — rozległ się cichy głos znikąd. Usłyszałam, że zmienny rozgląda się.
— Spokojnie, to tylko mój przyjaciel. Thorn, to Yusuke. — uśmiechnęłam się szerzej.
< Yusuke? >
Kiedy przez dłuższy czas nie otrzymywałam odpowiedzi.
— Jaki klan? — zapytałam ostrożnie.
— Desert.
— Czyli formalnie właśnie powinniśmy się tłuc, bo nasze klanu toczą wojnę. Spirit. — zaśmiałam się nerwowo.
— Obawiam się, że nie mógłbym uderzyć bezpodstawnie kobiety. — W jego głosie było słychać delikatną ironię, ale i rozbawienie.
Uśmiechnęłam się.
— Och, żebyś się nie zdziwił. Nawet jako ślepa osoba umiem się bić. — uniosłam lekko brwi.
Thorn trącił mnie swoimi nozdrzami.
— Kto to? — rozległ się cichy głos znikąd. Usłyszałam, że zmienny rozgląda się.
— Spokojnie, to tylko mój przyjaciel. Thorn, to Yusuke. — uśmiechnęłam się szerzej.
< Yusuke? >