- Dobranoc, księżniczko - mrugnąłem do niej po czym faktycznie poszedłem położyć się spać. Męczące to użeranie się z nią. Stwierdziłem więc, że dam sobie spokój. Na razie.
********
Już od dobrej godziny byłem na nogach i siedziałem na kanapie. Vane gdzieś wyszła a Rocketa nie widziałem, na szczęście, więc uznałem, że zajmę się sobą. A mówiąc "zajmę się sobą" mam oczywiście na myśli zabranie z szafki dziewczyny alkoholu i skonsumowanie go. Było tam jakieś wino, za którym z resztą nie przepadam, i wódka. No i znalazłem jeszcze piwo. Z racji, że upijanie się w cztery dupy już z samego rana to zły pomysł, pozwoliłem sobie wziąć piwo.
Wziąłem kolejny łyk i z rozczarowaniem spojrzałem na pustą już butelkę. Skrzywiłem się. Usłyszałem otwieranie drzwi wejściowych.
- Rocket! - zabrzmiał głos dziewczyny. Odłożyłem butelkę na stół.
- Szczura nie ma, poszedł gdzieś - odpowiedziałem. Vane wychyliła się zza rogu i spojrzała na mnie marszcząc brwi.
- Co ty robisz?
- Piję.
- A skąd masz piwo? - oparła się o ścianę krzyżując ręce.
- No cóż, mam swoje źródła - wyszczerzyłem się.
- Jasne. Tak w ogóle Rocket to nie szczur.
- Szop, szczur. Zaczyna się na tą samą literę, więc wszystko jedno - przeciągnąłem się. - Przyłączysz się do picia?
Na to pytanie spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Bez żadnych numerów no. Lubię się czasem z kimś napić - uśmiechnąłem się pod nosem.
<Vane? c: Napijesz się z Kibą? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz