Obserwowałem dziewczynę z wyrazem zaskoczenia na twarzy.
- Z kim rozmawiasz? - Uśmiechnąłem się do niej delikatnie. - Bo ten... No...
- Z moim towarzyszem... - Pogłaskała powietrze, a ja nie wiedziałem jak mam na to zareagować.
- Ale tu nic nie ma...
- Pokazuje się tylko kiedy chce. - Odparła spokojnie.
- Aha...
Odwróciłem wzrok od dziewczyny i zacząłem obserwować innych obywateli tego jakże pięknego miasta, którzy spokojnie siedzieli sobie przy stolikach. Ludzie są bardzo interesujący....
- Może przejdziemy się? - Zaproponowałem nagle.
- Co? - Zapytała zaskoczona, moją propozycją.
- No spacer... Po parku może? - Uśmiechnąłem się łagodnie.
- Ym... Okej... - Pokiwała delikatnie głową.
Jeszcze trochę czasu spędziliśmy w kawiarni, po czym opuściliśmy ją i udaliśmy się do publicznego parku, który znajdował się niedaleko. Podczas tej przechadzki, żadne z nas się nie odzywało, co mi w sumie bardzo nie przeszkadzało. Lubiłem ciszę i podziwianie widoków. Nagle zauważyłem wiewiórkę, która przemknęła tuż koło mojej nogi. Zaskoczony odskoczyłem na bok i westchnąłem cicho.
- Coś się stało? - Usłyszałem głos towarzyszki i podszedłem do niej, kładąc delikatnie rękę na jej ramieniu.
- Wszystko jest ok... Może usiądziemy na ławce? - Nie czekając na jej odpowiedź pociągnąłem ją w stronę ławki i wraz z dziewczyną usiadłem na niej. - Sharni...
- Hmm?
- ładne imię... - Spojrzałem w niebo i zamknąłem na chwilę oczy.
< Sharni? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz