poniedziałek, 20 lutego 2017

OD Resney CD Hige

Popatrzyłam na niego z irytacją. Wyszłam z samochodu, wywracając oczami. Spojrzałam na ochronę.
- Słuchaj, a...
- Cii! - popchnęłam go do samochodu, zamykając drzwi. Leżeliśmy z tyłu na siedzeniach. Gestem mu pokazałam, by był cicho. Lekko wystawiłam głowę, by sprawdzić, czy jeszcze tam stoją. Strażnicy, spojrzeli w stronę auta. Gdy zaczęli iść w przeciwnym kierunku, wyszłam z auta.
- Szybka reakcja...
- Nie gadaj, tylko bierz torby, ja wezmę resztę - otworzyłam bagażnik, a gdy miałam wziąć rzeczy, ten pokazał mi gestem, żebym się odsunęła i wziął wszystkie rzeczy na swoje barki i ręce. Wywróciłam oczami i założyłam bluzę, a potem zapukałam do drzwi. Otworzył nam czerwonowłosy mężczyzna w garniturze.
- Seven! Wchodźcie - szybko weszliśmy, a ten zamknął drzwi. Wskazałam Hige'owi miejsce, gdzie ma odłożyć rzeczy. Mężczyzna popatrzył na mnie i zdjął okulary.
- Ale wyrosłaś - przytulił mnie i poczochrał po głowie - co tym razem chcesz zrobić, siostrzyczko?
- Two! - skarciłam go wzrokiem - możesz sobie odpuścić? - wyrwałam się z jego objęcia.
- Urocze - powiedział Hige, patrząc na mnie. Wywróciłam oczami.
- Dobra. Ile potrzebujesz czasu na skok, a ile na akcję?
- Na skok potrzebuje paru godzin, by ogarnąć ich zabezpieczenia. Jak dobrze pójdzie, za pięć dni zaczniemy akcję.
- A musi dobrze pójść?
- Tak. Od tego zależy anonimowość mojego klanu - nabrałam bardziej poważnego głosu. Brat położył rękę na moim policzku i ucałował w czoło.
- Jak zawsze...
- Greogry, nie mam 5 lat! - warknęłam, biorąc jedną torbę i poszłam do mojej pracowni. Podpięłam wszystko do komputera i zaczęłam sprawdzać strony, a przy okazji uruchamiając wszystkie potrzebne kody, by nikt nie widział, że tutaj jestem.

*parę godzin później*

Sprawdzałam zabezpieczenia, które mieli podpięci w głównej bazie. Sięgnęłam po kolejną kawę, biorąc łyk. Byłam podpięta do czterech monitorów, a na każdym było co innego, w jednym pisałam nowy kod zabezpieczeń, drugi sprawdzał ułożenie kamer i alarmów, a trzeci natomiast robił przegrupowanie u tamtych w serwerze. Na czwartym, na którym właśnie pracowałam, była pisana "Gumowa firanka". Jedna z moich ulubionych niespodzianek. Ta tablecie oglądałam stronę internetową na temat Prezydenta Leafstone'a. Dla mnie to gnojek, który uważa się za najlepszego na świecie. Podłączyłam tablet do ładowania, a potem sięgnęłam po pendrive'a. Gdy zobaczyłam, że zabezpieczenie się zapisało, podłączyłam tam pendrive i dałam do skanowania i przeniesienia na to małe urządzenie. Usłyszałam skrzypienie drzwi.
- Resney, wiesz która godzina? - gdy Two popatrzył na mnie już w piżamie, spojrzałam na zegarek.
- 02:12:32, a co? - spytałam, unosząc brew. Ten zrezygnowany westchnął.
- Ile kaw?
- 4 i pół - sięgnęłam po kubek, biorąc kolejny łyk - coś ważnego? Jestem zajęta... 
- Nie możesz tego przerwać? Jutro te...
- Jutro muszę pojechać do siebie, po dysk. Potem muszę zająć się pisaniem wirusa i zmulacza - spojrzałam na niego kątem oka, a ten do mnie podszedł, omijając kable. Siedziałam, pisząc kolejne rzeczy na komputerze.
- Odwróć się - spoważniał, ale go zignorowałam - Obróć się - powiedział bardziej szorstkim głosem. Przerwałam rzecz, którą robiłam i odwróciłam się do niego.
- Co?
- Nie możesz tak funkcjonować. Kiedyś w końcu umysł tego nie wytrzyma - dał rękę na moim kolanie. Spojrzałam na niego. Miał po części rację, ale...
- Są rzeczy ważne i ważniejsze - odpowiedziałam, odwracając się i znów zaczęłam pracować. Usłyszałam jego westchnięcie i wyszedł z pokoju. Po chwili znów usłyszałam skrzypienie drzwi. 
- A ty tu po co? - spytałam, unosząc brew.

<Hige?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic