sobota, 3 czerwca 2017

Od Sharni cd Yusuke

— Sharni. — odpowiedziałam cicho, po czym uniosłam ostrożnie filiżankę. — Cóż takiego jest we mnie interesującego, drogi towarzyszu? —  Uśmiechnęłam się złośliwie.
Kiedy przez dłuższy czas nie otrzymywałam odpowiedzi.
—  Jaki klan? —  zapytałam ostrożnie.
—  Desert.
—  Czyli formalnie właśnie powinniśmy się tłuc, bo nasze klanu toczą wojnę. Spirit. —  zaśmiałam się nerwowo.
—   Obawiam się, że nie mógłbym uderzyć bezpodstawnie kobiety. —  W jego głosie było słychać delikatną ironię, ale i rozbawienie.
Uśmiechnęłam się.
—   Och, żebyś się nie zdziwił. Nawet jako ślepa osoba umiem się bić. —   uniosłam lekko brwi.
Thorn trącił mnie swoimi nozdrzami.
—   Kto to? —    rozległ się cichy głos znikąd. Usłyszałam, że zmienny rozgląda się.
—    Spokojnie, to tylko mój przyjaciel. Thorn, to Yusuke. —    uśmiechnęłam się szerzej.


< Yusuke? >

Od Shadow cd. Petera

Zesztywniałam. Strzepnęłam rękę mężczyzny.
Ciało Ashtona otoczyły trawy i wciągnęły go pod ziemię. Bezceremonialnie podbiegłam do Ashley i zaczęłam sprawdzać jej rany. Zupełnie ignorowałam Petera, który chodził za mną krok w krok.
一 Ja pie*****! 一 Wrzasnęłam w końcu, gwałtownie się odwracając. 一 Dasz mi ku*wa spokój?!
Z tymi słowami zakrzywiłam światło tak, by stać się niewidzialną.
Usiadłam na czarnej od ognia ziemi i oparłam brodę o podciągnięte kolana. Zamknęłam oczy.  Mam tego wszystkiego dosyć...
Ashley nerwowo trąciła mnie nosem. Usiadła naprzeciw i wpatrywała się we mnie swoimi fioletowymi oczami.
Pogłaskałam ją za uchem.
一  Shadow, jesteś tutaj, wiem o tym...
一  A jeśli nawet? 一  mruknęłam oschle.
Nie otrzymałam odpowiedzi. Po prostu usiadł obok. Choć nie mógł mnie zobaczyć, odsunęłam się jakieś trzy metry.
一 Chcę ci pomóc 一   powiedział cicho.
一   Wypchaj się.

< Peter? C: >
Mia Land of Grafic