wtorek, 25 kwietnia 2017

Od Peter'a CD Yuki

Nie potrafię uwierzyć w to, że znaleźliśmy się w stanie wojny. Guardians of the Galaxy jest wrogo nastawione do Desert Eagles... Powstały sojusze i kolejne wrogie nastawienia. Całą tą mieszaninę wywołała próba pogodzenia się z tego co wiem od mojej siostry. Myślałem, że na ziemi mieszkają normalniejsi ludzie, niż tam.. W kosmosie...
- Gdzie idziesz? - dobiegł do mnie znajomy głos siostry, która ni stąd, ni stąd pojawiła się obok mnie.
- Boże, czy ty zawsze musisz mnie straszyć? - odetchnąłem z ulgą. - Poza tym, przecież... Jak ty mnie wyczułaś z odległości kilkunastu kilometrów? Człowieku, mieszkamy zupełnie w innych częściach Nowego Jorku! - mówiłem najciszej jak potrafiłem, aby nie obudzić jeszcze jednej dziewczyny, która śpi na górze.
- Przeczucie Rocket'a zawsze się sprawdza - mimo ciemności panującej w pokoju, dostrzegłem jak się uśmiecha. - Nie powinieneś wychodzić z domu, bo ktoś z Desert Eagles może Cię zaatakować! Peter, oni mogą się już czaić przed domem i...
- Co ty się tak o mnie martwisz? - uniosłem pytająco brwi.
"Najciszej" jak potrafiłem, wniknąłem w jej umysł. Umiejętność czytania w myślach często przydaje się w takich sytuacjach. Tym razem... O dziwo ta jasnowłosa dziewczyna nie wyczuła mojej obecności w jej głowie. Lekko zdziwiony, zagłębiłem się we wspomnieniach siostry... 
- TY JESTEŚ W CIĄŻY!? - krzyknąłem, podczas natykania się na jedną z zaskakujących informacji.
- Skąd ty... Znowu grzebałeś mi w głowie? - warknęła, krzyżując ręce.
- Z KIM!? - zdążyłem wykrzyczeć, zanim zatkała mi usta dłonią.
- Z kimś - burknęła.
- Kiedy to się stało? - powiedziałem ciszej.
- Akurat to powinno Cię najmniej interesować... WRACAJĄC! Wiesz, że Guardians of the Galaxy...
- To jest moja nazwa - uśmiechnąłem się złośliwie. - Poza tym nie zmieniaj tematu!
W jednym momencie przelustrowała mnie swym zabijającym spojrzeniem, po czym rozpłynęła się w powietrzu. Strzeliłem krótkiego facepalm'a - Boże, co z tymi kobietami jest ostatnio nie - tak? - mruknąłem ubierając ciemnoczerwony płaszcz na siebie. 
***
Ciemne uliczki, co chwile witały mnie swymi mrocznymi obliczami... Nienawidziłem takich miejsc, gdyż przez nie me ciało przechodziły delikatne dreszcze. Nigdy nie lubiłem zastanawiać się dłużej niż kilka sekund nad dokładnym wykorzystywaniem ich przez innych. Wtedy zbierało mi się na wymioty. Krótko mówiąc, nocne spacery nie pasowały do mnie. Skręciłem w stronę lasu, który dzięki oświetleniu księżyca wydawał się być o wiele jaśniejszy niż drogi z latarniami. W końcu, ta droga naprowadziła mnie w okolice małego jeziorka, które nocom wyglądało przecudownie. Najwyraźniej los chciał, żeby właśnie w tym momencie pojawiła się przede mną kobieca postura. Zaciekawiony, starałem się w jakiś sposób wyostrzyć wzrok, lecz moje starania szybko poszły na marne.
- Kim jesteś? - zapytałem, zbliżając się do kobiety o kilka kroków.
- Spirit of Shining Star? - usłyszałem w odpowiedzi pytanie.
- Guardians of the Galaxy - przytaknąłem głową.
- Nazywam się Yuki Higashikuni - przedstawiła się. - A ty?
- Peter Quill - uśmiechnąłem się delikatnie. - Dobrze, że nie należysz do Desert Eagles,,, Wtedy nasze spotkanie przebiegałoby zupełnie inaczej.
- Huh? - zapytała, zapewne nie wiedząc o co mi chodzi.
- Od kiedy jesteś w klanie?
- Od... Kilku godzin?
- Aaa... No dobra! - powiedziałem, już mniej więcej wiedząc w jakiej sytuacji się znajduje. - Jeżeli nie zajmę Ci czasu, bo nie ukrywam,ta opowieść jest baardzo długa i ekscytująca... - stwierdziłem żartem. - To mógłbym Ci wyjaśnić to i owo.
<Yuki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic