poniedziałek, 12 czerwca 2017

Od Shadow cd Petera

Kurwa! Kurwa, kurwa, kurwa!
W idealnym momencie osłoniłam nas roślinami przed wybuchem. Nas, czyli siebie i psy. Bo Peter został w środku.
Nigdy nie lubiłam ognia. Miałam z nim złe wspomnienia, choć moja moc była związana z jego podżywiołem.
Korzenie wróciły pod ziemię.
— Peter?! — krzyknęłam, patrząc w ruiny czegoś, co przed chwiląbyło domem.
Zabiję tą zdzirę... Będzie zdychać powoli i w męczarniach...
Usiadłam na zwęglonej trawie, nie mogąc ustać na drżących nogach. Ukryłam twarz w dłoniach.
Boże...
— Ashley, szukaj Petera. Proszę. — wyszeptałam cicho.
— Wiesz, że to bez sensu? — usłyszałam w odpowiedzi. Drgnęłam. Jeszcze jego tu brakowało.
— Idź sobie. — warknęłam.
— A  na czym ci zależy, kotku? Twój Peterek już nie żyje. Nikt cię nie ochroni... — wyszeptał tuż obok mojego ucha.
Odsunęłam się. W środku trzęsłam się jak galareta.
— Idź znajdź inną ofiarę...
— Ale ja chcę ciebie.— powiedział głośno, niczym rozkapryszone dziecko.
— Człowieku, kurna! Przyjdź kiedy indziej, ok?!
Widocznie potraktował to jako moją zgodę na porwanie kiedy indziej i odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem.
— Przepraszam, Peter... — wyłkałam przez łzy, których nie mogłam dłużej powstrzymywać — Gdybym wtedy nie dała się zastraszyć... Gdybym nie musiała zniknąć... Gdyby nie groził zabiciem ciebie i Ashley... Może wszystko potoczyłoby się inaczej. Żyłbyś.
    Z trudem dźwignęłam się z ziemi. Zaczęłam biec. Gdziekolwiek. Byle daleko od wspomnień.

< Peter? C: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic