czwartek, 15 czerwca 2017

Od Shadow cd Petera

Otworzyłam kolejne drzwi. Wychyliłam zza nich na chwilę głowę i spojrzałam na duży prostokąt z... moim wspomnieniem.
Za każdym wejściem było to samo, tyle, że z inną myślą.
Same bramy były identyczne; białe, drewniane z srebrnymi klamkami. Po otwarciu ukazywał się pięciokątny  pokój o ścianach koloru szarego; od między innymi mysiego, przez gołębi, po platynowy . I choć nie miał świateł ani okien, było w nim jasno.
Każde wspomnienie było kolorowe, niektóre jednak wyblakłe; te, które zatarły się już w mej pamięci. Dodatkowo, były to i tak te wybrane; które wywarły na mnie kiedyś wrażenie.
Były tam na przykład znalezienie trupa, pogrzeb ojca i matki, porwanie... I ten głupi sztantaż. Potem znalazłam pierwsze kreski, no i bliższe w czasie wydarzenia.
        Całkiem  zabłądziłam w tych pokojach. Zrezygnowana upadłam na kolana po środku korytarza, by potem całkowicie położyć się na plecach na chłodnej podłodze.
Co ja robię ze swoim życiem?  — zadałam sobie najważniejsze pytanie.
Głośno westchnęłam i skuliłam się w mały kłębek. Z moich ust wyleciał obłoczek pary, powstały z mego oddechu.
Zamknęłam oczy.
Tak bardzo chciało mi się spać... Byłam zmęczona...
   Tak bardzo zmęczona...
Ziewnęłam cicho, dłonią zasłaniając usta i ponownie wpatrywałam się w pusty, spokojny, a jednocześnie chaotyczny mrok.
~*~
Nie patrząc pod nogi,przemykałam przez las. Czułam na karku oddech wilka. Był więcej niż metrowym olbrzymem. Swą posturą przypominał mieszankę psa z wilkiem.
    Ukradkiem otarłam łzy i przeskoczyłam kamień. Wylądowałam na korzeniu i... Przewróciłam się.
Zaczęłam lecieć w dół, dół, dół...
< Peter? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic