Przeszliśmy w ciszy do mojego samochodu i zajęliśmy miejsca na przodzie. Zerknąłem dyskretnie na dziewczynę, wkładając kluczyk do stacyjki. Jak dla mnie wyglądała bardzo ładnie, ale przecież nie powiem jej tego na głos... Tak samo nie pocałuję jej, choć bardzo tego chcę, gdyż ona ma chłopaka i nie wypada. Potrafię to uszanować... W odróżnieniu do młodych, niedoświadczonych ludzi, zamieszkujących nasz świat, jestem dorosłym mężczyzną, który jak coś potrafi się zachować odpowiednio do swojego wieku. Życie zaczyna się po trzydziestce.
- Masz jakieś propozycje do jakich sklepów wstąpimy? - zapytałem, kiedy zakończyłem swój monolog wewnętrzny.
- Nie wiem... Zobaczymy na miejscu... - odparła, obserwując widoki za oknem.
Skinąłem głową, skupiając się już całkowity na drodze przed sobą.
- Wiesz... Tak sobie myślałem... Jesteś w ciąży i... - nim zdążyłem skończyć, dziewczyna prychnęła cicho.
- No brawo! Jestem w ciąży, też mi nowość... - zaśmiała się cicho, a ja westchnąłem zirytowany tym, że nie dała mi skończyć.
- Powinnaś iść do lekarza i się przebadać.... A jeśli chcesz to mogę jechać z tobą... Co powiesz na następny tydzień?
- Pracuję. - odpowiedziała krótko i na temat, na co jęknąłem zrezygnowany.
- Ale musisz iść do lekarza... Dla dobra dziecka, jak i twojego... Przemyśl to...
Nic już nie powiedziała i przez resztę drogi nie odezwała się do mnie słowem, ani nie zaszczyciła mnie choć jednym spojrzeniem. Nie wiem czy jest na mnie zła, czy po prostu analizuje moje słowa.
Kiedy już zaparkowałem na parkingu przed galerią handlową, Vane tak samo cicho jak siedziała, wyszła z samochodu i ruszyła w stronę budynku, zostawiając mnie w tyle. Wyskoczyłem pospiesznie z auta i kliknąłem guzik na kluczyku, blokując przy tym drzwi pojazdu. Po chwili dołączyłem do dziewczyny i odetchnąłem głośno, wchodząc z nią do galerii.
~~*~~
Dobra teraz zaczynam żałować, że ją tu zabrałem.... Aktualnie jestem obładowany chyba dziesiątkami toreb. Te zakupy mnie wykończą. Czemu ja nie mogę nic sobie kupić, tylko muszę za nią latać, jak piesek pańci?!
- Ej Vane... Może już skoń... - nagle chwyciła mnie za nadgarstek i przyciągnęła moją osobę w stronę ściany.
Spojrzałem na dziewczynę zdezorientowany i zmrużyłem powieki.
- Poczekaj tu na mnie. - posłała mi piękny uśmiech i zadowolona podreptała do sklepu z bielizną.
O nie, nie, nie... Ja tu tak grzecznie nie będę czekać... Nie jestem psem!
Uśmiechnąłem się pod nosem i mimo tego, że kazała mi tu czekać, podążyłem za nią w głąb sklepu, ignorując spojrzenia wszystkich pań, znajdujących się w środku.
Zakradłem się do Vane, która przeglądała jakiś komplet, zapewne szukając swojego rozmiaru.
- Hmm... - mruknąłem sam do siebie, rozglądając się po dość dużym pomieszczeniu.
Moja kochana dziewczynka, drgnęła zaskoczona i spojrzała na mnie kątem oka, rumieniąc się przy tym słodko.
- M-miałeś tam czekać...! - mało co nie pisnęła, na co uśmiechnąłem się złośliwie.
- Myślę, że to by ba tobie lepiej leżało... - upuściłem wszystkie torby na ziemię i położyłem jedną dłoń na ramieniu dziewczyn, a drugą ręką wskazałem na skąpą koszulę nocną.
Moja towarzyszka, jeszcze bardziej zrobiła się czerwona i odsunęła się ode mnie. Zacmokałem na to niezadowolony i nachyliłem się w jej stronę.
- Chętnie bym ją z ciebie ściągnął... - wymruczałem jej do ucha, po czym odskoczyłem na bok, zbierając z podłogi torby.
- Pedofil...! - zacisnęła dłonie w pięści i poszła ukryć się za regałami.
Zaśmiałem się cicho i zacząłem na poważnie rozglądać się po towarach, jakie proponował ten sklep. Może jednak znajdę coś odpowiedniego dla Vane?
Nagle zauważyłem bardzo ładny, koronkowy komplet bielizny. Całość była biała, z dodatkami czerwieni i czerni. Nie widziałem jaki dziewczyna ma rozmiar, więc wziąłem tak na oko, po czym zaniosłem swoją propozycję do Vane.
- Co o tym myślisz? - pokazałem jej komplecik, szczerząc się jak głupi do sera. - Przymierzysz? Proszę...
< Vane? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz