Stałem opierając się o ścianę gdzieś w bazie jednego z klanów. Wysłano mnie do dowódcy, więc po prostu czekałem na korytarzu, bo biuro było zamknięte. Przeglądałem sms'y na telefonie i czytałem te, na które nie raczyłem przez długi czas odpisać. Usłyszałem kroki więc schowałem urządzenie do kieszeni. Rozejrzałem się i zauważyłem srebrnowłosą dziewczynę. Przyjrzałem się jej od góry do dołu. Gapiłem się kiedy była coraz bliżej. Właśnie wyznaczyłem sobie nową ofiarę.
- Szukam dowódcy, mogłabyś mnie zaprowadzić? - podszedłem i zagrodziłem jej drogę.
- Patrzysz na niego.
Uniosłem pytająco brew. Spoglądałem na dziewczynę z góry nieco zaskoczony. Dość drobna była, nie spodziewałem się kogoś takiego na stanowisku dowódcy.
- W takim razie przepraszam - ukłoniłem się teatralnie. - Więc ty jesteś Vane?
- Owszem - wzięła łyk kawy i wyminęła mnie, po czym sięgnęła do kieszeni po klucze aby otworzyć biuro. - A ty to?
- Kiba Brown - podszedłem i oparłem się jedną ręką o ścianę. Tym razem to ona spojrzała na mnie pytająco.
- Ten brat Tsume?
Cholera. Odkryli mnie. Mała menda, musiała coś o mnie powiedzieć.
- Tak, a co, słyszałaś o mnie? - uśmiechnąłem się zalotnie.
- Może. Ale tylko jakieś plotki - wzięła kolejny łyk kawy i weszła do pomieszczenia. Rozsiadła się na fotelu za biurkiem, a ja oparłem plecami o ścianę gdzieś w rogu pokoju.
- A więc czego chcesz?
- Jestem nowy, mogłabyś mi pokazać co i jak?
Zaczynając najlepiej od twojej sypialni.
< Vane? ( ͡° ͜ʖ ͡°) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz