niedziela, 26 marca 2017

Od Shadow cd. Peter

Pokręciłam przecząco głową.
— Nie jestem... I czuję się dobrze... Chociaż bywało lepiej... — Lata temu... - Dodałam w myślach.
Lekko otarłam dłonią nadgarstek prawej dłoni, na której pojawiło się zaczerwienienie.
— Na pewno nic się nie dzieje?
— Tak — syknęłam — Muszę iść do pracy.
— Zemdlałaś, chwilę temu się obudziłaś, a ty chcesz już do pracy? Nie jesteś w ogóle za...
Zmroziłam go wzrokiem.
— Za coś trzeba żyć. — fuknęłam, wstając. Położyłam dłoń na grzbiecie Ashley, by utrzymać równowagę. W tym momencie znów cieszyłam się, że mam swoje hybrydy; były na tyle wysokie i silne, żeby pomóc mi iść.
   Ashton zablokował jednak przejście. Cicho warknęłam, jednak on nie ustąpił. Ashley poruszyła się niespokojnie, trącając dość mocno moje nogi, przez co straciłam równowagę.
Gdy byłam w połowie do randki z podłogą, ktoś złapał mnie za biodra i podciągnął w górę.
— I o tym właśnie mówię. Nigdzie nie idziesz. A on się ze mną zgadza. — Mężczyzna wskazał mojego pupila.
Wyrwałam się i znowu ruszyłam w stronę dzwi.
— Muszę, bo zadłużę się jeszcze bardziej. — mruknęłam.
Ashley zaskomlała. Nie lubiła miejsc, w których zazwyczaj przebywałam. Ale cóż... Chcę się w końcu uwolnić, więc muszę pracować dla Fiye.
Poczułam, że tracę grunt pod nogami. Po chwili znów byłam na łóżku.
— Nie wypuścimy cię stąd.
Warknęłam, jednak nie ruszyłam się. Wściekłość powoli przeradzała się w smutek. Podwinęłam kolana ppd brodę i oparłam o nie czoło.

< Peter? C: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic