niedziela, 2 kwietnia 2017

Od Peter'a CD Shadow

Przyglądałem się jak dziewczyna odbiega w stronę północy. Westchnąłem cicho chowając ręce do kieszeń kurtki. "Może Cię nie znam, ale wkrótce to zrobię" - uśmiechnąłem się pod nosem, ruszając na piechotę w stronę domu.
***
Jak na złość, towarzyszyły mi przy tym burzowe chmury i nieznośny wiatr. Starałem się nie zwracać uwagi na krople deszczu, które co chwilę wpadały mi do oczu. Zupełnie nie wiem dlaczego byłem tak poddenerwowany, że sama natura mogła mnie wk*rwić. Dostrzegając biały dom na skraju ulicy, odetchnąłem z ulgą, lecz... Moje serce zaczęło szybciej bić, gdy światła w salonie się zaświeciły.
- Będę miał przejebane... - mruknąłem, wchodząc po schodach.
Uchyliłem delikatnie drzwi, starając się wejść do środka jak najciszej. Rozejrzałem się dookoła, po czym ściągnąłem buty i kurtkę.
- Gadaj na co wydałeś 170 tysięcy! - niespodziewanie zza kanapy wyłoniła się Vane.
Wyraźnie zdenerwowana. Jej tęczówki, kolorem przypominały krew, a ręce widocznie drżały.
- Spoookojnie - wysunąłem dłonie przed siebie. - Oddam Ci te pieniądze...
- GADAJ NA CO JE WYDAŁEŚ! - swoim głośnym warkiem, przestarzała mnie jak nigdy dotąd.
- Vanuś...
- K*RWA gadaj!!! - z kieszonki u boku wyciągnęła nóż.
Podniosłem ręce do góry, głośno przełykając ślinę, która właśnie zbierała mi się na języku.
- Usiądź, a Ci to...
- PETER, BEZ GIEREK!
Zbliżyła się niebezpiecznie blisko mnie. Jej rozzłoszczona twarz była kilka centymetrów od mojej. Mimo wszystko starałem się utrzymywać spokojny wyraz twarzy.
- Musiałem za coś zapłacić - zły ruch.
Vane dźgnęła mnie nożem (dedykacja dla Haze xD) w bok. Chwyciłem się za bolącą część ciała, starając się zatrzymać krwawienie.
- Zakochałem się w Shadow i spłaciłem za nią długi! - powiedziałem spokojnie, ale na język nasuwało mi się wiele przekleństw w kierunku siostry.
- Prz... Przepraszam... - wyszeptała, zasłaniając usta dłońmi.
- Daj mi ręcznik... - syknąłem, zaciskając mocniej ranę.
Dziewczyna bez dalszych kłótni ruszyła po najpotężniejsze przedmioty do opatrzenia rany. Zasiadłem na kanapie, wciąż czując przeszywający ból w biodrze. Skulony, wpatrywałem się w dywan na którym była krew... Po kilku sekundach siostra wróciła z białym pudełkiem w dłoniach. W tym samym momencie przez okno umieszczone kilka metrów od nas, wskoczyły dwa, dobrze znane mi zwierzęta. Teraz, na dywanie znalazło się również szkło.
- Co do cholery? - mruknąłem, podnosząc się na łokciach.
Wraz z siostrą, skierowaliśmy swe oczy w stronę hybryd. W ułamku sekundy pojawiły się one obok nas i zaczęły głośno piszczeć. Z lekkim trudem podniosłem się na równe nogi, po czym przykucnąłem przy jednej z nich.
- Chodzi o Shadow? - zapytałem.
Zgodnie przytaknęły łbami.
- Musimy ruszać... Ona jest w niebezpieczeństwie - z trudem wyprostowałem się do pionu, patrząc na siostrę.
- Wsiadajcie do samochodu - powiedziała szybko, wskazując na drzwi od garażu.
Cała "kompania" zasiadła w żółto-czarnym Chevroletem Camaro. Vane, wraz z Rocket'em z przodu, a ja i towarzysze Shadow z tyłu. "Szykuje się kolejna misja"
<Taa... Pojedziemy w odwiedziny na herbatkę. Na razie daje wam czas na ... Shadow? Rite?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic