niedziela, 7 maja 2017

Od Laury CD Rosalie

Odprowadziłam nieznaną kobietę wzrokiem. "Skąd ona zna moje imię?" - zapytałam samą siebie, widząc jak podchodzi do jakiegoś mężczyzny.
- Dziewczynko, co ty tu robisz? - doszedł do mnie głos zza pleców. - I dlaczego masz całe dłonie zakrwawione? - na mój słuch była to kobieta, z dosyć grubym głosem.
- Stoję - oznajmiłam, odwracając się na pięcie.
- A twoje ręce? - zapytała.
- Co z nimi nie tak? - mruknęłam, przyglądając się jej spode łba.
- Ktoś Ci coś zrobił? - podniosła mą dłoń to góry.
Szybko się wyrwałam. Od razu wzbudził się we mnie gniew, a co za tym idzie, cztery pazury wysunęły się z mych zaciśniętych pięści. Zmrużyłam oczy.
- Kim ty... - zawiesiła głos. - Zbuntowany!? - krzyknęła przerażona wycofując się o kilka kroków do tyłu.
- Różnie na mnie mówią, szczerze mówiąc - westchnęłam.
Rzuciłam się na nią, wbijając swe cztery pazury w brzuch kobiety. Od razu padła na ziemię, a życie wyszło z niej w ciągu pięciu sekund. Wszyscy w jednym momencie zwrócili na mnie uwagę, w tym kobieta z którą przed chwilą rozmawiałam i jej kolega.
Bez najmniejszej reakcji, założyłam na swe oczy różowe okulary, przy tym swą broń wciąż pozostawiając na widoku. "Nie stawaj się tym, kim chcieli" - przypomniały mi się ostatnie słowa ojca przed śmiercią. Trzymałam go na kolanach, a widząc jak cierpi łzy same przypływały mi do oczu. Jeden z jego "sobowtórów" nabił go na drewnianą gałąź... Pamiętam ten widok i raczej nigdy go nie zapomnę.
- TO JEST JEDEN ZE ZBUNTOWANYCH, BRAĆ JĄ! - wrzasnął jakiś mężczyzna, wskazując na mnie palcem.
- Rząd nam nie źle zapłaci za żywą... - kolejny głos należący do jakiegoś człowieka, dotarł do mych uszu.
Niewzruszona zwróciłam się w ich stronę. Odrzuciłam plecak na bok, sama szykując się do ataku.
<Rosalie? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic