czwartek, 27 lipca 2017

Od Corrinne cd Shawn

Otworzyłam oczy i podniosłam się. Czułam się dziwnie... Niby wszystko mnie bolało, a jednak z lekkością się poruszałam. Co się stało?
     Wtem coś pociągnęło mnie w górę.
Zdezorientowana zaczęłam się rozglądać. I niemal dostałam zawału, gdy dostrzegłam siebie na szpitalnym łóżku. Jednak obraz ten trwał ledwo ułamek sekundy, bo po chwili byłam w zupełnie innym miejscu.
– Shawn?– szepnęłam do brata, kucając obok niego. Nie podniósł głowy. – Shawn! Halo... ?
Chciałam go trącić, jednak moja ręka przez niego przeniknęła.
Byłabym przerażona, gdybym nie dostrzegłam w jego dłoni scyzoryku.
– Braciszku, nie rób nic głupiego, proszę... –przytuliłam go.
Znów coś wyrwało mnie w górę, zabierając tam, skąd przyleciałam. 
~~~
Zamrugałam oczami. Dlaczego... Dlaczego wszystko jest niewyraźne? 
– Mamo? Tato?–  szepnęłam. 
–  Jesteśmy tu, kochanie. – usłyszałam. Dlaczego płaczą? A może mi się wydaje?
Próbowałam się ruszyć, ale moje nogi nie słuchały się. 
–   Leż spokojnie... My musimy na chwilę wyjść. 
Kiwnęłam głową. Zamknęłam jedno oko i ujrzałam pustkę. Przerażona rozchyliłam powieki i znów widziałam, jednak niewyraźnie. 
Rozległo się cichutkie skrzypnięcie otwieranych, a następnie trzask zamykanych drzwi. 
Słyszałam ich, ale słowa były dla mnie niezrozumiałe. Bałam się. Ukrywali coś przede mną?



Shawn?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic