Kątem oka spojrzałem na siostrę, która wciąż kurczowo trzymała się mojego rękawa. Jakby za nic w świecie nie chciała mnie w tym momencie pościć...
- Hej... Jak się nazywacie? - brunetka przykucnęła przy nas.
Miała na sobie dosyć skąpe ubrania... Było jej widać cały dekolt.
- Jesteście tacy słodcy!!! - pisnęła jak dziecko, widocznie podekscytowana.
- Ja jestem Shawn, a to jest moja siostra Corrinne - powiedziałem, spoglądając kątem oka na siostrę. Trząsła się z zimna... Tak jak wtedy nad fontanną.
- Ouhh!!! Jak bardzo miło mi was poznać! - pisnęła, a jej dekold aż podskoczył.
Na co ja się patrzę...
- Ustawcie się za innymi dziećmi - wskazała na kilkanaście ludzi naszego pokroju.
Cholera... Byli praktycznie sami chłopcy. Tylko jedna dziewczyna, na dodatek młodsza... Miała chyba 3 lata.
- Jak tam? - zacząłem, gdy ruszyliśmy za grupą - tak jak się spodziewałem - w stronę schronu.
- Źle... Chcę do mamy... - wyszeptała, wciąż nawet nie mając zamiaru oderwać się ode mnie.
- Cześć, jestem Bob (Homunculubulubulus) - odezwał się chłopak, który szedł przed nami.
Przeskanowałem go wzrokiem... Nie byłem pewien, czy Corrinne będzie bezpieczna w jego towarzystwie. Zmrużyłem oczy, patrząc, jak wlepia swój wzrok w siostrę. Ściągnąłem z siebie marynarkę i bez namysłu zarzuciłem nią na odkryte ramiona Oreo.
- Jestem Shawn - warknąłem.
"Och... Chyba ktoś dołączył do kolekcji głów na ścianie... Wszyscy, którzy gapili się na Corrinne... Wspaniale..."
<Corrinne? 50 twarzy Nutelli xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz