środa, 23 sierpnia 2017

Od Vane CD Gilbert.

Drzwi powoli się zamykały... Wpatrywałam się w nie jak zahipnotyzowana, nawet nie unosząc wzroku na Kibę. "Nie idź..." - powiedziałam jedynie w myślach, wzdychając ciężko.
- Co wy kur... - zaczął widocznie zdenerwowany Kiba, odrzucając swoje rzeczy na bok. - Vane, czy...
"Nie będziesz potrafiła długo wytrzymać w tych kłamstwach...". Nigdy nawet na myśl by mi nie przyszło, że kiedykolwiek będę musiała podjąć się czegoś takiego. Wybór, który całkowicie zmieni moje życie. Nie chciałam ranić Kiby, w końcu nadal był mi bardzo bliski.
Poderwałam się z krzesła, w momencie stając przed nim. Zmierzyłam go swoim widocznie opłakanym wzrokiem, dotychczas przysłoniętym przez włosy. Wzięłam krótki wdech.
- Słucham? - zmarszczył brwi, patrząc na mnie wyczekująco.
- Cholernie mi ciężko! - krzyknęłam w momencie, ręce mając zaciśnięte w dwie piąstki. - Nie chcę już dłużej ranić ludzi!
- Vane, nie o tym teraz rozmawiamy... - zmrużył oczy, nadal skanując mnie swoim podejrzliwym wzrokiem. - Po co on tu był!?
- Chciał mi oddać moje rzeczy, które zostawiłam ostatnio w jego domu! Nic wielkiego!
Stres. Cholera, Vane, miałaś się się nie denerwować. To tylko zaszkodzi dziecku. Nie mogłam dopuścić do kolejnej śmierci... Odetchnęłam kilka razy, rozluźniając dłonie.
- Nie wierzę ci... - warknął pod nosem, krzyżując ręce. - Chcę poznać nawet najgorszą prawdę... - dodał nieco spokojniej, chyba starając się zmusić mnie do spojrzenia mu prosto w oczy.
Nawet nie było takiej opcji. Za dobrze go znam... Jedna z umiejętności pozwala mu czytać myśli. Nie może się dowiedzieć w taki sposób, nie teraz...
- Spójrz na mnie...
- NIE! UWIERZ, ŻE NIE CHCESZ ZNAĆ PRAWDY! - wybiegłam z domu, zaraz po wypowiedzeniu tych słów.
***
- Śpisz ze mną, prawda? - uśmiechnął się, delikatnie obejmując ramieniem.
Chciałam powiedzieć "Nie", lecz tylko przez jedną, małą sekundę. W odpowiedzi jedynie skinęłam głową, po czym oderwałam się od mężczyzny.
- Idę do łazienki... - powiedziałam równie cicho co poprzednio. - Masz jakiś ręcznik...? - dodałam, przystając na moment. Delikatnie zwróciłam głowę w jego stronę.
- Zaraz ci przyniosę ręcznik. Poczekaj chwilę, dobrze? - podszedł o kilka kroków i pogłaskał mnie po głowie. 
Uniosłam wzrok, znowu wpatrując się w niego swymi czerwonymi oczyma. Przytaknęłam praktycznie niezauważalnie. Już miał iść w stronę korytarza, gdy... W momencie zatrzymał go mój ruch. Chwyciłam jego rękę.
- Huh? Co jest? - zatrzymał się w momencie.
Błyskawicznie wtuliłam się w jego tors. Chciałam jego bliskości... Pragnęłam jej... Czując miłe ciepło bijące z jego ciała, nie miałam zamiaru oderwać się nawet na moment..
- Dziękuję... - wyszeptałam, przymykając oczy. - Za wszystko... Po prostu dziękuję...
***
Noc. Właśnie wyszłam z łazienki, ubrana w samą koszulę. Resztę ubrań trzymałam w ręce. Przetarłam oczy dłonią... Chyba znowu O DZIWO zasnę. Weszłam do pokoju, w którym przebywał Gilbert. Siedząc na łóżku, przeglądał coś na telefonie. Odłożyłam swoje równo poskładane rzeczy na jedno, nieduże krzesło znajdujące się w tym pokoju, po czym przysiadłam na łóżku tyłem do mężczyzny. Nerwowo bawiłam się swoimi długimi włosami... Nie wiedziałam co robić...
- Wydajesz się być strasznie zamyślona... - w momencie ożywił mnie jego głos. Niemalże podskoczyłam.
- Co? Nie... Nic z tych rzeczy... - pokręciłam przecząco głową, ręce przenosząc na pościel. 
Miętoliłam ją w obu dłoniach, wzrok nadal mając wlepiony w ziemię... Stres. Znowu.
- No już... - pogładził delikatnie moje włosy. - Mów...
- Nie chcę go oszukiwać, ale też nie chcę go ranić... - podkuliłam kolana pod brodę, po czym owinęłam obie ręce wokół nóg. - Nie chcę ranić kolejnego człowieka... Zrobił dla mnie wiele i też nadal jest kimś ważnym w moim życiu, ale... Jak mam mu powiedzieć prawdę...

<Gilbercik? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic