sobota, 30 września 2017

Corrinne cd Shawn

- Mówiłem, że tak będzie! - mówił poddenerwowanym tonem Shawn, powtarzając swój klasyczny już tekst. Słyszę to c o d z i e n n i e od paru m i e s i ę c y.
- Słyszałam to już... - zawiesiłam się na chwilę- jakieś dwieście razy. I doskonale wiesz, że nie mieliśmy wyboru. - mój głos był chłodny i spokojny. Zdecydowanie zbyt spokojny. Tak odmienny od jego.
- Co nie zmienia faktu, że...
Machnęłam na niego ręką, odwracając się na pięcie  i otwierając z rozmachem drzwi. Pokazałam mu ukradkiem b a r d z o przyjazny, środkowy palec i wyszłam z pokoju. Pobiegłam korytarzem, niemal wyważyłam drzwi wejściowe i ruszyłam ulicami.
   W pewnej chwili przemieniłam się w biegu w zwierzęcą formę. Wiedziałam gdzie podążam, wiedziałam, jak się tam kierować, ale nie wiedziałam, jak to daleko. Ale dam radę. Muszę tam wrócić jak najpóźniej. N i e n a w i d z ę g o! Uskoczyłam zębom jakiegoś psa. D l a c z e g o musimy być rodzeństwem?
     I w końcu mogłam rozpoznać znane domy... I dotarłam do tego w gruzach. Dosłownie wszystko było zmienione w popiół... Oprócz... Drzewa. Tego samego, które zasadziliśmy, kiedy jeszcze byłam na wózku. Nie spadł z niego nawet jeden liść.
Uśmiechnęłam się smutno, chowając się za resztkami wysokiej ściany. Zaczęłam się wspinać, by ukryć się w jego zielonej koronie.
***
Cicho uchyliłam drzwi. Nic. Pustka. Nikogo nie ma w pokoju.
Pewniejszym krokiem weszłam, rzucając przemoczoną bluzę na łóżko. Nachyliłam się nad j e g o łóżkiem, gdzie zazwyczaj trzymał swoje "zabawki", ale...
Moja dłoń zastygła w miejscu. Nie było ich...
Nie ma ani rzeczy, ani Shawna...
Coś mnie ominęło?


< Shawn? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic