wtorek, 26 września 2017

Od Flurry cd Kevin

* tepu tepu *
   – Wstawaj! – wrzasnęłam do ucha Xerxesowi.
Rzucił we mnie poduszką, którą natychmiast złapałam, gdy pojawiła się tylko w zasięgu moich dłoni.
– Jak zwykle nieudany rzut. – przekrzywiłam głowę.
    W rogu łóżka stanęła Lily. Pokazała mi, bym była cicho. Kiwnęłam głową. Uśmiechnęła się chytrze.
– No wstawaj! Mieliśmy iść na karuzelę! – pisnęłam.
– Za wcześnie... – mruknął.
– Już czwarta trzydzieści! Za dwadzieścia siódma mieliśmy tam być! Potem będą kolejki, a chcę jeszcze autograf od tego piosenkarza co ma tam być!
– Spokojnie, zdążymy...
W tym momencie wylało się na niego wiadro wody z lodem.
Zanim jego mózg przetrawił, co się właśnie stało, Corrinne uciekała, ciągnąc mnie za rękę. Śmiała się. Śmiała się na cały głos.
Jej stan się poprawiał. Od miesiąca się uśmiechała.
– Zabiję! – rozległ się jeszcze wark z pokoju.
Z w i e r z ę c y wark.
Zamknęłyśmy się w pokoju, podpierając drzwi i wciąż dusząc się ze śmiechu.
Klamka poruszyła się gwałtownie, na co odskoczyłyśmy od drzwi.
Przedmiot został wyrwany, a w jego miejscu stał nasz wkurzony  opiekun.
– Która to taka zabawna?
– Ano ja. – wyszczerzyła się niebieskowłosa, chamsko podnosząc głowę do góry.
Zachichotałam.

< Kevin? Nie bij :c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic