wtorek, 24 października 2017

Od Corrinne cd Kevin

Przejęłam karteczkę, jednocześnie ukradkiem pokazując środkowy palec zebranym, którzy zaczęli coś szeptać. Jedynie przeleciałam wzrokiem po ogólnych danych, skupiając swoją uwagę na zadaniu. Zdetonowanie bomby? Serio? Mam w tym szukać podtekstów?
Uniosłam brwii.
   Zebranie przebiegło szybko, a wybiegłam z niego jako jedna z pierwszych. Data tej misji... Cholera, wtedy mam pracę... nie miał kiedy powiedzieć mi o niej, tylko godzinę przed?
   Zmieniłam formę na ludzką i ruszyłam szybkim marszem ulicami. Powitało mnie jak zwykle paru zboczeńców pod drzwiami, neon w reakcji chemicznej czy tam fizycznej, nigdy ich nie odróżniałam... Potem ostry zapach alkoholu i perfum.
– Spóźniona pięć minut. – warknęła Fiye, gdy tylko zgarnęłam swoje ciuchy. Wywróciłam oczami, w myślach wyzywając ją pięknymi wiązankami. Gdyby nie ten cholerny dług... Minęła właśnie godzina, kiedy mieliśmy spotkać się na misję. Trudno. Najwyżej oberwę czy coś.
– Lily, jesteś mi winna przysługę. – szepnęła Esor, schodząc ze sceny. Kiwnęłam w jej stronę głową, poprawiając jednocześnie spódniczkę. Ciężko wypuściłam powietrze. Nienawidzę tych starych...
W ostatniej chwili, gdy już miałam wejść, dziewczyna o limonkowych oczach zapięła mi obrożę na szyi. A, prawie o niej zapomniałam... Znowu. Pełnym gracji krokiem podeszłam do srebrnej rury.
    Minuty mijały... Bardzo powoli. Zbyt powoli. Próbowałam ignorować niezbyt przyjazne otoczenie, jednak... Co parę minut miałam odruch wymiotny.
  W tłumie migały różne sylwetki, a jedna... Bardziej zwracała uwagę. Bo kto siedzi w kapeluszu, kiedy jest się pod sufitem, dodatkowo w pomieszczeniu, gdzie jest strasznie gorąco?
Po chwili znikła, by pojawić się parę minut później w tym samym miejscu.
 

< Kevin? Wybacz, ale niemiecki... Nom...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic