– Serio?! – pisnęłam. Pokręcił głową. Westchnęłam. – Nawet jakby do tego miało dojść, kiedyś, w dalekiej przyszłości, musisz pamiętać, że Corrinne to klasyczny przykład tsundere. Trzeba tylko mieć cierpliwość, żeby podbić jej serce. Przez wiele lat ogrodziła się murem, który może przekroczyć jedynie na skrzydłach. A choć fizycznie je posiada – uchwyciłam zdziwienie, jakie pojawiło się w oczach opiekuna na parę sekund, jednak nie chciałam zdradzać mu sekretu Corrinne. Jak będzie chciała- sama mu powie – to nie zamierza przełożyć ich sama na swoją psychikę. Ktoś musi jej pomóc. Jednak to dość trudne, bo nie zawróci jej w głowie ktoś, kto zwrócił raz na nią uwagę. Nawet jakby przeżywała najgorsze tortury, a ktoś by ją z nich wyzwolił, od razu się w nim nie zakochała. Trzeba czekać i próbować, by pokonała własną barierę, której nie potrafi zburzyć czy ominąć. A to wszystko bardzo łatwo stracić. Chociaż w środku, za tym murem jest... Jaka jest, to w środku żyje w niej stara Corrinne, która siedziała na wózku, ale czasami się szczerze zaśmiała, która siedziała na drzewie dniami i nocami i która broniła brata za wszelką cenę. I którego stratę przeżywała tak bardzo, a jednak prawie w ciszy. Tylko czasami, w nocy, nie wytrzymała. No i... Czasami coś ćpała albo brała w dłoń żyletkę. I czasami nadal to robi. – potrząsnęłam głową. Zboczyłam z tematu. – Wracając. Cierpliwość i ostrożność. Jak powoli, żebyś coś na nią zwalił, w stylu porażka bitwy, to wiedz, że już ci ufa.
Zeskoczyłam ze stołka i ruszyłam do swojego pokoju, gdzie czekało na mnie kolejne anime.
***
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się koło siódmej, z telefonem w dłoni. Huh...
Usiadłam na łóżku.
– Corri? – mruknęłam, patrząc na dziewczynę siedzącą na parapecie.
– Huh?
– Dlaczego ścięłaś włosy? – Zagadnęłam. Przekrzywiła głowę, delikatnie odsłaniając brak oka.
– Przeszkadzały mi. – odparła tylko i znowu wpatrzyła się w okno. Coś się musiało stać.
Zeskoczyłam ze stołka i ruszyłam do swojego pokoju, gdzie czekało na mnie kolejne anime.
***
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się koło siódmej, z telefonem w dłoni. Huh...
Usiadłam na łóżku.
– Corri? – mruknęłam, patrząc na dziewczynę siedzącą na parapecie.
– Huh?
– Dlaczego ścięłaś włosy? – Zagadnęłam. Przekrzywiła głowę, delikatnie odsłaniając brak oka.
– Przeszkadzały mi. – odparła tylko i znowu wpatrzyła się w okno. Coś się musiało stać.
< Kevin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz