niedziela, 13 sierpnia 2017

Od Laury CD Felix

Rzuciłam się na swoje łóżko. Nie miałam ochoty z niego wstawać, chociaż i tak wiedziałam, że muszę się jeszcze umyć i opatrzyć rany... Mój pech - nie opanowałam w całości zdolności regeneracji, a kilkanaście ran postrzałowych szczypało jak cholera. Jeżeli moja krew została zarażona jakąkolwiek substancją, wiedziałam, że będę miała przerąbane. Westchnęłam cicho, ostatecznie podnosząc się na równe nogi. Zrzuciłam z siebie bluzę, po czym weszłam do mojej prywatnej łazienki...
***
Wysuszyłam włosy będąc w łazience. Teraz, gotowa do pójścia spać... Totalnie straciłam na to ochotę. Wzięłam do rąk swojego smartphone'a. Znowu będę siedzieć w internecie do drugiej w nocy. Zajeb*ście.
Założyłam na uszy parę słuchawek, uprzednio podłączając je do telefonu. Mój ulubiony kawałek niemal od razu rozbrzmiał mi w uszach... Idealnie. Nucąc pod nosem tekst piosenki, zbliżyłam się do jednej z szuflad. Wyciągnęłam z niej zdjęcie. Przedstawiało ono mnie, wraz z kilkoma innymi osobami w moim wieku. Jedyne osoby, które były w pełni takie jak ja... Nie żyją od kilkunastu miesięcy... Wszystkie wspomnienia wróciły, a mi jak zwykle zrobiło się cholernie smutno.
- Przestań... - odrzuciłam przedmiot na bok.
***
O dziwo - obudziłam się kilka minut przed dziewiątą. Gdy tylko moje stopy zetknęły się z ziemią, przypomniałam sobie, że na dole spał Felix. Zeszłam na dół... Chłopak nadal spał.
- Już dziewiąta śpiochu... - samo jakoś wypsnęło mi się z ust. 
"Boisz się, że znowu do kogoś się przywiążesz, a później... Odejdzie on, tak jak każdy" - powiedziałam do siebie w myślach, biorąc cichy wdech.
- Ale ja wstaję o dziesiątej! - zaśmiał się, przy tym odwracając się na drugi bok.
Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem... Zmrużyłam oczy, podchodząc do kanapy na której spał. Dostrzegłam jak się śmieje.
- O dziesiątej, to my już dawno będziemy na mieście - uśmiechnęłam się delikatnie, zrywając z niego koc. - Wstawaj! - powtórzyłam.
- Oddaj! - krzyknął, nadal się śmiejąc.
- Przestań zachowywać się jak dzie... - przerwałam, przypominając sobie. "Dobra, jesteś dzieckiem, a na dodatek nastolatkiem" - mruknęłam w myślach, odrzucając koc na bok. - No taak...
- Więc... Miłego ranka, a ja wracam...
"Plan ostateczny...". Wskoczyłam na kanapę na której on leżał. Niemal od razu się wzruszył, gdy wyczuł moją obecność nad sobą. Wbiliśmy w siebie swoje spojrzenia.
- Wstawaj, bo w przeciwnym razie... - zmrużyłam oczy.
- Załaskotam cię na śmierć! - krzyknął, gwałtownie się podnosząc.
Zrobił tak jak uprzednio powiedział. N-Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu... Czułam się jak małe dziecko, praktycznie płacząc ze śmiechu. Z moich ust co chwilę wydobywało się słowo "Przestań", lecz on i tak chyba nie miał zamiaru przystopowywać.
<Felix? ( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic