środa, 2 sierpnia 2017

Od Petera CD Shadow

- No ej! Nie mogę żądać chociaż odrobiny prywatności?! - zaśmiałem się. - Przecież jesteśmy w PARKU! Przestrzeń publiczna... - mruknąłem krzyżując ręce.
- Idźcie się bawić dalej - dodała Shadow.
Dzieciaki wymieniły się spojrzeniami, po czym bez chwili czekania pobiegły w stronę placu zabaw. Naprawdę, bardzo miło patrzyło mi się na córkę, która wspina się na różnych drabinkach. Gdy była przykuta do wózka... Mogła tylko o tym pomarzyć...
- Jeżeli dowiem się do kogo należy dzieckoz które im dokucza... - warknąłem pod nosem, zaciskając mocniej pięści.
- Spookojnie, nie myśl o takich rzeczach podczas rodzinnego spaceru - dziewczyna oparła swoją głowę o moje ramię. - S-Spójrz... - wydukała, w sekundzie się odsuwając.
Chłopczyk pokroju naszych dzieci, właśnie wypowiadał jakieś słowa w ich stronę. Przeskanowałem go dokładnie wzrokiem... Zanim wypowiedział następne słowo, już byłem w jego umyśle...
- To ten mały... - wymruczałem pod nosem, z miejsca ruszając w stronę dzieci.
- Jesteś głupi... - westchnęła pod nosem Shadow. - Właśnie zj*bałeś dziecku psychikę.
- Co? - zaśmiałem się nerwowo, przystając na moment. - On chyba i tak ma już nie równo pod sufitem! - ruszyłem dalej.
Dziesięć sekund - już byłem obok trójki sześciolatków. Już otwierałem usta żeby coś powiedzieć, lecz o wiele szybciej nadeszła wypowiedź ze strony wcześniej nie zauważonego przeze mnie mężczyzny.
- Peter? - przechylił pytająco głowę, patrząc na mnie krzywo.
Uniosłem na niego dotychczas rozzłoszczony wzrok. Zmienił się niemal od razu, gdy rozpoznałem jego charakterze rysy twarzy.
- Tony? - uniosłem jedną z brwi.
- O rany, nie wierzę! - jego dziwne odruchy przypominały te, które wykonywał jako dziecko. Bardzo dziwne... - Wszyscy myśleli, że coś się z tobą stało! Że... Nie żyjesz!
- Jak widać... - przeskanowałem swoje ręce wzrokiem. - Chyba nadal żyję.
- Kosmici cię porwali, czy jak? - zaśmiał się.
"Jakie prawdziwe" - mruknąłem w myślach. Naszej rozmowie towarzyszyły pytające spojrzenia dzieci oraz Shadow, która stała obok. Kątem oka spojrzałem na jasnowłosą.
- Przedstawiam ci moją żonę, Shadow - uśmiechnąłem się szelmowsko w jej stronę.
- No cześć - powiedziała grzecznie, lecz dobrze wiedziałem, że normalnie nie miałby takiego zwyczaju. Coś się z nią dzieje...
- Uhuhu... Widzę, że gustujesz w młodych, które są dobrze obrażone przez naturę - wyszczerzył się głupkowato w naszą stronę.
Coś się we mnie zagotowało... Miałem dużą ochotę przywalić mu tak mocno jak nigdy. Powstrzymał mnie delikatny dotyk w dłoń... Dziewczyna sama podeszła do mężczyzny i przywaliła mu prosto z liścia.
- Mów dalej, a przekonasz się na co mnie stać... - uśmiechnęła się wrogo, pod jego adresem kierując mały gest palcem.
- Chyba nie wiem kiedy się zamknąć.. - zaczerwieniony, podrapał się po szyi.
- Teraz już wiesz - Shadow delikatne wzruszyła ramionami.
- Jeszcze raz spróbuj... - warknąłem pod nosem, rozluźniając dłoń.
- Okay, okay! W rewanżu zapraszam was i wasze dzieci na lody - teatralnie uniósł ręce do góry.
Wymieniłem się spojrzeniami z dziewczyną. "Darmowe LODY" - na mojej twarzy pojawił się Lenny Face.
Shadow?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic