sobota, 19 sierpnia 2017

Od Shadow cd Peter

Staliśmy we trójkę przy monitorze. Odliczaliśmy sekundy. Cały materiał przegrywał się właśnie na pendrive, a my za wszelką cenę próbowaliśmy to przyśpieszyć. Za plecami tykała nam dosłowna bomba.
- Jest! - wrzasnęłam, dosłownie wyrywając sprzęt z komputera i chowając go w dłoni.
- Ej, dziewczyny... - szepnął Water, wskazując na kamień, który parę minut temu wleciał przez szybę.
Zerknęłam na niego. Trząsł się.
- Shit. - mruknęłam tylko. Wstrząsy się nasiliły. - Uciekー
Nie dokończyłam, bo lodowa skała wybuchła. W ostatniej chwili Water osłonił nas swoimi skrzydłami. Przerażona wpatrywałam się w jego zamykające się oczy. Nawet nie krzyknął. Chwilę potem osłoniła nas Angel... A latarnia rozsypała się jak domino. Głazy zdołały przebić osłonę. I... Urwał mi się film.
***
Stęknęłam i poruszyłam delikatnie skrzydłem. Rozdarł je ból, jakby rozdzierający ich szkielet kamień przebił się przez nie na wylot. Docierało do mnie wszystko...
Wzrokiem szukałam czegokolwiek; jakiejś drogi ucieczki, źródła światła... Jednak była tylko ciemność, która się pogłębiała.
Nagle obok zajaśniała złota aureolka.
- Reev? - usłyszałam umęczony szept.- Żyjesz?
- Tak. - odpowiedziałam cicho, bo głośniej nie dałabym rady.
- To dobrze. - odetchnęła. - Cieszę się...
Coś tkwiło w mojej dłoni. Pewnie ten pendrive... Ciekawe, czy jest cały... Tam było coś, co mogło uratować krainę przed następnymi tornadami...
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i przymknęłam oczy. Może jak pójdę spać... To ten koszmar się skończy? Może... Znów będę mogła się ruszyć?


< Peter? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic