Zacisnęłam rękę w pięść i przywaliłam dziewczynie w twarz. Krzyknęła zaskoczona i się odsunęła kładąc rękę na policzku.
- Ow, kurna! Za co?! - posłała mi spojrzenie mordercy. Kamienny wyraz ani na chwilę nie schodził z mojej twarzy.
- Za żart nie na miejscu - zbliżyłam się krok i uderzyłam ją kolanem w brzuch. Skuliła się i odsunęła kaszląc.
- A TO?!
- Za nie przyjście na zebranie.
Oparłam ręce na biodrach czekając aż dziewczyna się wyprostuje. Chciała się na mnie zamachnąć ale zablokowałam cios łokciem i spoliczkowałam dziewczynę.
-A--
- A to dla zabawy - przerwałam jej. - I za karę, że chciałaś mi oddać.
Skrzyżowała ręce i patrzyła na mnie niezadowolona. To spotkanie nie należało również do moich największych marzeń.
- Słuchaj mnie teraz uważnie bo się nie powtórzę. Nie ja ustaliłam to spotkanie tylko Tsume, jasne? Jest robota w mieście, wymaga profesjonalizmu i przygotowania. Zwiększyła się liczba morderstw, prawie wszystkie ofiary pochodzą z klanów. Rząd albo zmienił metody albo znalazł nowe. Bedzie odbywało się spotkanie, na które mam przepustkę. Miałam zrobić to sama, ale Tsu uparła się, że potrzebuje przynajmniej jednej osoby do pomocy.
Dziewczyna prychnęła i oparła się o ścianę.
- Co jeśli się nie zgodzę?
- To Nimitsuu się z Tobą policzy.
Przewróciła oczami, nastała chwila milczenia.
- Proponuję ci się z tym pogodzić, Akise.
- Akane - skrzywiła się.
- No przecież mówię.
- Mam być twoim ochroniarzem? - powstrzymywała się od śmiechu.
- Mniej więcej - odpowiedziałam i podniosłam torbę, która leżała na ziemi. - Jakieś pytania?
- Tylko jedno - zwróciła się w moją stronę, kiedy chciałam ją wyminąć i wyjść.
- Dlaczego ty możesz mnie uderzyć, ale ja nie mogę ci oddać?
Wyszczerzyłam się głupio, ale ciężko nazwać to uśmiechem.
- Tsume mi pozwoliła - złapałam Akane za koszulkę i pociągnęłam za sobą w stronę zaparkowanego niedaleko samochodu.
<Akane? >:3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz